MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Robi się beznadziejnie

ARTUR MATYSZCZYK 0 68 324 88 64 [email protected]
Daniela Sakowskiego i Malwinę Zawadzką spotkaliśmy, gdy wraz ze znajomymi siedzieli w samochodzie. - Nie mamy gdzie się podziać w wolnych chwilach - skarżą się młodzi.
Daniela Sakowskiego i Malwinę Zawadzką spotkaliśmy, gdy wraz ze znajomymi siedzieli w samochodzie. - Nie mamy gdzie się podziać w wolnych chwilach - skarżą się młodzi. Fot. Mariusz Kapała
Młodzi przesiadują w samochodach, na przystankach, ławkach. Co robią? Nic.- Nie mamy tu żadnego wyboru - żalą się tupliczanie.

Nasza czwartkowa akcja "Jak tu się mieszka" ujawniła wielką bolączkę mieszkańców gminy. Prawie wszyscy zapytani przez reporterów "GL" o to, czym żyją i jakie mają problemy, wspominali w pierwszej kolejności o braku rozrywki.

Robi się beznadziejnie

- Sytuacja robi się beznadziejna. Zwłaszcza dla młodzieży. W gminie tak naprawdę nikt o niej nie myśli. Nikt nie interesuje się, co młodzi ludzie ze sobą poczną - powiedziała nie kryjąc grymasu Bogusława Kulikowska.

Pani Beata, którą spotkaliśmy chwilę potem pod blokiem dodała: - Jak to się dzieję, że w innych gminach udaje się zorganizować koncerty. Choćby w Łęknicy. Raz po raz przyjeżdżają znane zespoły muzyczne, kabarety. Ludzie mają gdzie pójść. Gdzie się rozerwać. A u nas nic. Smutno i biednie.

Podobnych opinii było dużo więcej. Ludzie skarżąc się podkreślali głównie to, że włodarze gminy zupełnie o nich nie myślą. Przez to dochodzi do niepokojących sytuacji.

Rozrywka w... aucie

Młodzież spędza czas głównie na ławkach, przystankach. Jakby na potwierdzenie tych słów dziennikarze spacerując po centrum spotkali grupkę młodych osób. Zamiast na ciekawych zajęciach, młodzież spędzała wolny czas w... samochodzie.

- A gdzie się mamy podziać? U nas tak naprawdę nie ma nic. Ani domu kultury, ani dyskoteki. Jesteśmy zdani sami na siebie. A wiadomo, że w dzisiejszych czasach, kiedy człowiek jest zalatany, trudno o inicjatywę. Potrzebujemy wsparcia - uważa Daniel Sakowski.

Jego słowa potwierdza tylko ze smutkiem siedząca na przednim siedzeniu auta Malwina Zawadzka: - Ja co prawda jestem z Przewozu. Ale często przyjeżdżam do znajomych w Tuplicach. I przyznaję, że nie ma tu żadnej rozrywki. Najbliższa dyskoteka na przykład jest 12 kilometrów stąd.

Trochę prawdy

Okazuje się, że źródła obecnego marazmu trzeba szukać jeszcze w latach 90.tych. To właśnie wtedy decyzją ówczesnych radnych zlikwidowano Gminny Ośrodek Kultury przy ul. Mickiewicza. Ośrodek, w którym przez lata odbywały się zabawy dla starszych i dyskoteki dla młodszych w jednej chwili przestał służyć mieszkańcom. Trzy lata temu radni mijającej kadencji rozpoczęli wskrzeszanie ośrodka kultury. Do dziś bez skutku. - Z tą nudą w naszej gminie to faktycznie jest trochę prawdy. Bez ośrodka kultury bowiem ciężko coś zorganizować. Dlatego złożyliśmy wniosek o dofinansowanie jego reaktywacji. Przecież budynek stoi. Sala w nim jest, i kuchnia z zapleczem. Niestety wniosek odrzucono - rozkłada ręce sekretarz gminy Józef Grubizna.

Czy to oznacza, że nie ma nadziei na jego przywrócenie? - Łatwo nie będzie. Jesteśmy jedną z najmniejszych gmin. Nie jesteśmy w stanie z własnych funduszy zrealizować tego zadania - tłumaczy Grubizna i po chwili dodaje:- Są przecież raz w roku dni Tuplic. Organizujemy gminne dożynki. Reaktywowało się Koło Gospodyń Wiejskich.

Mieszkańcom nie pozostaje nic innego, jak mieć nadzieje, że następni radni będą bardziej skuteczni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska