Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz gejem. Coming Out pełen kontrowersji (zdjęcia, wideo)

(kr) TVN24/x-news
Ksiądz Krzysztof Charamsa ze swoim partnerem w Rzymie
Ksiądz Krzysztof Charamsa ze swoim partnerem w Rzymie Alessandra Tarantino
Przyzanie się polskiego księdza do odmiennej orientacji seksualnej wywołało ożywioną dyskusję. Jedni podziwiali odwagę Krzysztofa Charamsy, inni zarzucają, że wystapienie duchownego było sprawnie zaplanowaną akcją PR-ową.

Polski ksiądz Krzysztof Charamsa, który pracował w Watykanie w Kongregacji Nauki Wiary, w przeddzień synodu oświadczył na konferencji prasowej, że jest gejem, przedstawił swojego partnera, a także skrytykował Kościół za "wszechobecną i ślepą homofobię". Kapłan w trybie natychmiastowym został odwołany ze swojej funkcji.

- Jestem szczęśliwy z bycia gejem i nikogo za to nie będę przepraszał. Za to nie wolno przepraszać - powiedział w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską ksiądz Charamsa. Ksiądz wyjaśniał także, że chciał wyznać swój homoseksualizm, bo "dłużej nie mógł żyć w niezgodzie ze sobą".

Decyzja księdza wywołała ożywioną dyskusję. Wiele osób podziwiało duchownego za odwagę, jednak znalało się też sporo głosów krytycznych, płynących nie tylko ze środowisk katolickich. Internetowe wydanie miesięcznika "Press" opublikowało tekst pt. "Media dały się podejść księdzu Charamsie, który wypromował swój coming out", w którym poinformowano, że "ksiądz jest dziś na okładkach konkurencyjnych tygodników „Wprost” i „Newsweek Polska”. Obie redakcje robiły z nim wywiady w wielkiej tajemnicy, przekonane, że mają rozmówcę na wyłączność" - czytamy w "Pressie". Tak jednak nie było. - Wprowadził nas w błąd i wykorzystał, żeby się wypromować – mówi w "Pressie" naczelny „Wprost” Tomasz Wróblewski. - Nam też obiecał wyłączność – przyznaje Renata Kim, szefowa działu społeczeństwo w „Newsweeku”, która przeprowadziła wywiad z Charamsą w Rzymie.

Zobacz wystąpienie księdza Charamsy >>

Bardzo dużą popularnością cieszy się z kolei wpis na "Facebooku" pisarza Jacka Dehnela. "(...) nagle Charamsa pojawia się wszędzie. Wygłasza dla ekipy filmu "Artykuł 18" coś pomiędzy kazaniem, monodramem a śpiewogrą, z całym arsenałem środków trzeciorzędnego aktora opery mydlanej, z teatralnymi pauzami, łzami w oczach, drżeniem głosu i gestami diwy ze spalonej ambony" - pisze kąśliwie autor "Fotoplastikonu". Pisarz dostrzega również, że "sprawa księdza prałata Charamsy ma dwa wymiary: prywatny i społeczny. Prywatnie nic nie mogę mu zarzucić: każdy gej i lesbijka w inny sposób dochodzą do swojego comingoutu, nie ma tu właściwego czasu, sposobu, miejsca" - czytamy.

W komentarzach przewija się jeden wniosek: coming out księdza Charamasy jest dobrze zaplanowaną akcją PR-ową.

O zamieszaniu, jakie wywołał coming out  ks. Charamsy, wypowiedział się w "Dzień Dobry TVN" publicysta katolicki Piotr Żyłka. - Ta afera w Kościele nie wynika z tego, że on jest homoseksualistą. Nie wynika nawet z tego, że jest księdzem homoseksualistą, tylko z tego, że na konferencji w Rzymie ogłosił, że jest w związku - podkreślił Żyłka.

Zdaniem dominikanina, ojca Pawła Gużyńskiego - to głośne wystąpienie nie znajdzie raczej naśladowców wśród duchownych. - Ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne jest zbyt duże. Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego, bo wie z jakim napiętnowaniem społecznym może się spotkać - powiedział dominikanin Paweł Gużyński.

Z kolei ksiądz Kazimierz Sowa stwierdził, że swoim wystąpieniem ks. Charamsa "wyświadczył niedźwiedzią przysługę swoim szefom".

Polski ksiądz wyznał w internecie, że jest gejem. Reakcja Watykanu (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska