W sierpniu 2010 roku pola rolników z gmin Krzeszyce i Słońsk zostały dotkliwie podtopione przez wodę, która wylała się z kanałów i rowów melioracyjnych. W konsekwencji kilkuset gospodarzy straciło plony niemal w całości.
- Praktycznie całą uprawę kapusty i zboża miałam zniszczoną. Nie było to mało, bo aż pięć hektarów. W pierwszej wersji biegły sądowy oszacował straty na 18 tysięcy złotych, ale później koszty zostały zmniejszone ze względu na cenę rynkową kapusty - wspomina Danuta Sokalska, rolnik z Krzeszyc.
Za stan kanałów podstawowych odpowiadają wojewódzkie władze samorządowe. Urząd marszałkowski powinien dopilnować, by były one systematycznie oczyszczane i konserwowane. Ale przez lata zaniedbań rowy pozarastały i utraciły drożność. - Te kanały były w takim stanie, że trudno je było w ogóle odnaleźć - ze złością dodaje Zwierzyński.
Urząd marszałkowski tłumaczy, że nie było wystarczających funduszy na regularne pielęgnowanie tych cieków. - W 2009 roku otrzymaliśmy od wojewody na ten cel zbyt mało pieniędzy. Pozwoliły nam one na wykonanie tylko części prac melioracyjnych. To mogło przyczynić się do zalania pól podczas powodzi wiosną 2010 roku - wyjaśnia Michał Iwanowski, rzecznik prasowy lubuskiego urzędu marszałkowskiego.
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" i na plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?