- Przed wyborami samorządowymi deklarował pan, że w razie zwycięstwa Wadima Tyszkiewicza wyprowadzi się pan z Nowej Soli, czy wręcz z kraju. To nadal aktualne?
- Tak oczywiście. Organizujemy sobie w Niemczech zupełnie inny świat. Razem z małżonką uważamy, że tam jest zupełnie inny poziom życia niż tu. Służba zdrowia, kształcenie, gwarancje emerytalne - to wszystko tam funkcjonuje wręcz wzorcowo. Tamta demokracja została wypracowana przez lata.
Ale nasz wyjazd nie jest spowodowany tym, że Wadim Tyszkiewicz wygrał wybory. Ja nie chcę przed nim uciec, tak jak nigdy się przed nim nie chowałem. Zawsze jestem w pizzeri i zawsze można do mnie przyjść.
Tu nie chodzi o jego osobę, tylko o to, co się dzieje w Polsce. Bo nie ważne, kto rządzi, tylko, w jakim kierunku idzie ten kraj, a tutaj jeszcze długo nie będzie zmian na lepsze. Bo jeśli przy władzy będą ciągle ci sami ludzie, to nie mamy szans na zmiany.
Co jeszcze powiedział nam Roman Wilant? Przeczytasz o tym w "Tygodniku Nowej Soli", który dostaniesz 16 kwietnia z sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniem "Gazety Lubuskiej"
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?