Janusz Kubicki twierdzi, że dopóki trwają postępowania sądowe, w tej sprawie nie podejmie wiążących decyzji.
(fot. fot. Mariusz Kapała)
3,5 mln zł - tyle prezydent Janusz Kubicki miał w budżecie na 2008 rok, aby rozwiązać wreszcie sprawę spółki Aquarena. Tych pieniędzy jednak nie wydał. Zdaniem radnych opozycji to efekt opieszałości władz miasta. - I to nie tylko kwestia 3,5 miliona złotych.
W budżecie było zapisane 1,5 miliona ze sprzedaży akcji tej spółki. Ani jednego zadania nie wykonał. Tak naprawdę przez cały rok prezydent nie zrobił nic, żeby tę sprawę wyjaśnić i ruszyć z nią do przodu. Bo nawet nikt nie wycenił spółki, nie określił jej wartości. To zwyczajne lenistwo - bulwersuje się poprzedniczka Kubickiego, dziś radna PiS-u Bożena Ronowicz.
Słowo wywołuje dreszczyk
Aquarena - to jedno z tych słów, które w Zielonej Górze wywołują dreszczyk emocji. Przypomnijmy, spółkę założyło miasto z jednym z miejscowych biznesmenów. Miała wybudować basen. Nie zrobiła tego. Po dziś dzień toczą się natomiast sprawy sądowe. - Trzeba ogłosić upadłość spółki, albo ją zlikwidować, bo przez nią zadłużenia miasta wciąż rośnie - podkreśla Ronowicz.
W pełni popiera ją kolega klubowy Jacek Budziński. - Uchwaliliśmy prezydentowi te 3,5 miliona, żeby coś zrobił. Miał zabezpieczone pieniądze, rok czasu, i co? Czy władze miasta poradzą sobie ze skomplikowanymi kłopotami, skoro nie umieją załatwić prostych? - jak z rękawa sypie wątpliwościami Budziński.
Nie doszli do porozumienia
Kubicki na wydanie wspomnianej sumy pieniędzy miał czas do 30 grudnia. Zadania jednak nie wykonał. Dlaczego? - Przede wszystkim wciąż w tej sprawie toczy się postępowanie sądowe. Raz po raz pojawiają się kontrowersje. Dopóki rozprawy trwają, nie podejmę żadnych wiążących decyzji - odpowiada spokojnie prezydent.
I zapowiada, że w najbliższym czasie tematem Aquareny zajmował się nie będzie. - Podczas rozmów nie doszliśmy do porozumienia z binzesmenem, który jest współwłaścicielem spółki. A mój inny pomysł, czyli wykupienie udziałów, nie spodobał się radnym. A szkoda, bo gdybyśmy wykupili udziały, wtedy też stalibyśmy się właścicielem gruntu - dodaje Kubicki.
Sprawa na razie utkwiła w martwym punkcie. Jak pokazuje przeszłość, w przypadku Aquareny to nic... nowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?