Jak tłumaczy głogowianin, postanowił pojechać z osiedla Kopernika pod Castoramę. - Spojrzałem na wyświetlacz tablicy informacyjnej, a tam podane jest, że najbliższy autobus przyjedzie za 15 minut - wyjaśnia. - Czekając zauważyłem, że w tym czasie przyjechały trzy. A na tablicy nie było o nich słowa.
Powinno być dobrze
Jak stwierdził, widocznie sprzęt jest wadliwy, bo słyszał, ze nie jest to jego pierwsza awaria. - Zresztą sam się o tym przekonałem już dawno - dodaje. - Chyba szkoda było pieniędzy na te urządzenia, jak się nie sprawdzają. Akurat w ostatnich tygodniach byłem w Anglii i tam widziałem coś podobnego. Tyle, że działało bez zarzutu. Tablice wyświetlały nawet każdą zmianę. Na przykład ewentualne opóźnienie.
W Komunikacji Miejskiej przyznają, że na początku mieli problemy z poprawnym funkcjonowaniem systemu informującego pasażerów. Ostatnio jednak miały działać bez zarzutu. - Aczkolwiek zdarza się, że coś może zawieźć. To tylko maszyny - tłumaczy prezes Robert Grodecki. - Gdy tylko coś zawodzi, sprawdzamy to.
Lepiej na papierze
Jak przekonuje, teraz awarie zdarzają się rzadko. Ale się zdarzają. - Te tablice to ekrany elektroniczne i tak jak komputery, potrafią się czasem zawiesić - dodaje.
- Sam widziałem, jak do czegoś takiego doszło. Takie są uroki elektroniki.
Jak przekonuje, system działa dobrze i rzadko sprawia problemy. Czasem jednak może dochodzić do takich sytuacji.
Dlatego najlepiej sprawdzać godziny kursowania autobusów na papierowych rozkładach jazdy. Te ciągle wiszą na przystankach, ale się nie zawieszają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?