Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Różne barwy miłości

Danuta Kuleszyńska
Miłość jest sztuką. Tak uważał Erich Fromm. Bo aby nauczyć się kochać, musimy postępować z miłością tak, jak z malarstwem, czy muzyką: najpierw trzeba opanować teorię, potem przejść do praktyki.
Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

Każdy z nas miłość pojmuje inaczej. Dla jednych jest to stan uniesienia, dla innych poczucie bezpieczeństwa u boku ukochanej osoby, dla jeszcze innych czysta chemia. Jedni w miłość wierzą, inni uważają, że jej nie ma. Wszystko wszak zależy od osobistych doświadczeń. Ale na pewno każdy z nas przynajmniej raz był zakochany. I niejeden raz przeżył miłosny zawód.

ZBIGNIEW IZDEBSKI, seksuolog: - Trudno zdefiniować miłość, bo ona jest różna w różnym wieku. Ta młodzieńcza zwykle przemija. Młodzi dość szybko zakochują się, ale i odkochują. Dotyczy to i chłopców i dziewcząt, bo zarówno jedni jak i drudzy mocno przeżywają miłosne zawody. Natomiast miłość dojrzała nie ma jednakowej intensywności, tak jak to jest na początku związku.. Niektórzy mówią, że to chemia. Porównują miłość do narkotycznego uniesienia. Ale ta miłość ulega przemianom. Ta dojrzała przejawia się tym, że ludzie chcą ze sobą być, gdy wzajemnie siebie rozumieją, wspierają, gdy potrafią być empatyczni... Jest też w tej miłości piękny erotyzm. Moje badania wykazały, że w późniejszej fazie życia dla wielu osób tak samo ważny jest seks, jak i chęć bycia razem, możliwość przytulenia się do kogoś... Jest też miłość od pierwszego wejrzenia: niewytłumaczalna. Nazywam ją miłością wbrew naszej woli, wbrew rozsądkowi. Ona jest trudna, bywa, że ruinuje nam życie, bo nie zawsze zakochujemy się w osobie, która jest godna naszych uczuć.

BOŻENA MANIA, nauczycielka: - Z moim ukochanym jesteśmy już 32 lata. Dopasowaliśmy się temperamentami: on spokojny, ja szałaput. Pamiętam jak było na początku, wiem jak jest teraz. A jest inaczej. Myślę, że lepiej, bo spokojniej, bezpieczniej. Jestem w stanie permanentnego zakochania. Może dlatego, że poza domem spędzam w roku jedną trzecią czasu. Miłość mówi niewiele, za to dużo czyni. Podejmowanie wysiłku by dać szczęście drugiej osobie jest jedynym sposobem osiągnięcia miłości.

Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

MARYLA RODOWICZ, piosenkarka: - Gdy poznawałam jakiegoś mężczyznę, zawsze wydawało mi się, że to będzie miłość na całe życie, aż po grób. A potem jakoś nie wychodziło. Każde zakochanie działało na mnie destrukcyjnie. Nie mogłam normalnie żyć, pracować, spać. Wiecznie rozpaczałam, byłam okropnie zazdrosna, wpędzałam siebie w beznadziejne nastroje. Byłam ciągle rozedrgana. Od ponad 20 lat jestem z obecnym mężem i dopiero teraz wiem, iż jest to miłość ta jedna i trwała. Towarzyszy jej błogostan, spokój, pewność... Choć w zasadzie nigdy nie należy mieć pewności... Ta miłość nie jest tak szalona, jak szalone bywają pierwsze trzy lata związku. Jest to miłość dojrzała i fajniejsza. Teraz naokoło widzę piękne rzeczy, których nie dostrzegałam kiedyś. I nareszcie umiem wybaczać. Nareszcie jestem tolerancyjna.

Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

ZBIGNIEW WOCH, wójt: - Jako dzieciak zakochany byłem w o dwa lata młodszej sąsiadce. Ganiałem za nią, choć ona o tym nie wiedziała. Ta miłość objawiała się nieśmiałością. Potem bywało różnie. Ale od 20 lat związany jestem z Eweliną, moją żoną. Nasza miłość z szybkiego bicia serca, kwiatów, romantycznych wieczorów, uniesienia i gorących słów przekuła się w potrzebę bycia ze sobą. Dziś miłość znaczy dla mnie poczucie bezpieczeństwa u boku ukochanej żony. To, że umiemy wspierać się w potrzebie, że jesteśmy dla siebie oparciem, że możemy na siebie liczyć w każdej sytuacji.

Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

KAROLINA ZAKRZEWSKA, miss Polonia 2007: - Miłość jest siłą, która zmienia człowieka. To wartość bez której życie jest puste i bezbarwne. Kochasz drugą osobę i nagle zdajesz sobie sprawę, że ona jest w twoim życiu najważniejsza. Dbasz o nią, opiekujesz się, szanujesz... I niczego nie oczekujesz w zamian. Bo prawdziwa miłość jest według mnie bezinteresowna. Oczywiście, to boli, gdy dajesz z siebie wszystko a ten ktoś się nie odwzajemnia. Ale czy jest to miłość? Ja swoją połówkę już spotkałam. Przynajmniej taką mam nadzieję, bo tak naprawdę w życiu nic nie jest pewne do końca.

Różne barwy miłości
fot. Tomasz Gawałkiewicz

(fot. fot. Tomasz Gawałkiewicz)

PIOTR PROTASIEWICZ, żużlowiec: - Miłość to moja żona i dzieci. Jesteśmy razem już 17 lat i nie wyobrażam sobie, by żyć tak długo z kobietą, której się nie kocha. Oczywiście, na początku znajomości nasza miłość była bardziej szalona, spontaniczna, beztroska. Ale gdy na świat przyszły dzieci, proporcje nieco się zmieniły. Staliśmy się dojrzalsi, doszły obowiązki. Uczuciem musimy dzielić się z dziećmi. Teraz nasza miłość to wzajemny szacunek, zrozumienie, tolerancja, oparcie, wspólne podejmowanie decyzji... Jako sportowiec jestem trudnym człowiekiem we współżyciu. Dlatego doceniam żonę, że potrafi to jakoś poukładać.

Różne barwy miłości
fot. Paweł Janczaruk

(fot. fot. Paweł Janczaruk)

BEATA BELING, aktorka: - Oczywiście, że wierzę w miłość, inaczej nasze życie straciłoby sens. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że miłość przechodzi różne etapy. Gdyby była jednostajna, byłaby nudna. A tak ma swoje blaski i cienie i to jest właśnie inspirujące. Bywają miłości nieszczęśliwe i wtedy ponoć łatwiej tworzyć, co nie znaczy, że powstają arcydzieła. Miłość to zaufanie i bezpieczeństwo. I gdy tak jest, wtedy można rozwijać skrzydła. Ja jestem idealistką. I choć wiele osób wokół mnie rozwodzi się, to wierzę, że moja miłość do Artura trwać będzie wiecznie.

Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

URSZULA DUDZIAK, wokalistka: - Miłość to jedna z najpiękniejszych rzeczy w jaką nas wyposażyła natura. Miłość jest czymś czystym, pięknym, inspirującym. W stanie ekstazy miłosnej ludzie mogą czynić cuda, przenosić góry, tworzyć najwspanialsze utwory. Gdy jestem zakochana, to wtedy wyglądam najpiękniej, najpiękniej śpiewam, mam najpiękniejsze plany życiowe. I po prostu jestem w ciągłej ekstazie. Ale to stan, który przychodzi, trwa a potem odchodzi. Moja miłość polega na tym, że kocham życie, swój zawód, ludzi. Ale mam też okresy ekstazy, gdy jestem zakochana w mężczyźnie. Zawsze tak było, jest i będzie.

Różne barwy miłości
fot. Bartłomiej Kudowicz

(fot. fot. Bartłomiej Kudowicz)

JAROSŁAW HICZKIEWICZ, kardiolog: - Trudno zdefiniować miłość... Hm... nie wiem co powiedzieć. Na pewno jest to najwyższy stan ducha, który powoduje uspokojenie, zadowolenie. Serce wtedy równo pracuje: nie za szybko, nie za wolno... Pierwszy raz zakochałem się już w przedszkolu. Ale niestety, imienia tamtej wybranki nie pamiętam. Ludzie mówią, że prawdziwa miłość jest tylko jedna. I coś w tym jest, bo od ponad 25 lat jestem zakochany w swojej żonie. Dlaczego serce kojarzone jest z miłością? Bo to najważniejszy organ bez którego nie można żyć. Podobnie jest z miłością.

Różne barwy miłości
fot. Mariusz Kapała

(fot. fot. Mariusz Kapała)

WIOLETTA HARĘŹLAK, wiceprezydent Zielonej Góry: - Miłość jest najważniejsza. To dawanie i branie. Buduje wszystkie inne emocje, które związane są z różnymi czynnościami także zawodowymi, z naszym nastawieniem do życia, do ludzi. Czasami miłość bywa słodko-gorzka, ale tak naprawdę jest bardzo słodka. Bywa też inspirująca, dodaje skrzydeł. W ogóle uważam, że miłość rzutuje na nas całych. Bez miłości żyć bym nie umiała, dlatego jestem permanentnie zakochana. Ale to moja głęboka tajemnica.

Miłość według św. Pawła:

Z listu do Koryntian:
(...)
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)

Miłość według Wikipedii:

Miłość jest dowolną ilością emocji i doświadczeń nawiązujących do powodu silnej więzi. Słowo miłość może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów, postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej interpersonalnej atrakcji. Miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania, nawet w porównaniu do innych stanów emocjonalnych. Przez niekltórych bywa uważana za sens ludzkiego życia.

Opowieść na Walentynki

Na nasz walentynkowy konkurs dostaliśmy od Was kilkanaście opowieści. Wybraliśmy opowiadanie pani Bożeny. Ale nic straconego - niebawem wszystkie opublikujemy w "GL".

Pożar w sercu

(...) Mój ukochany ma na imię Krzyś. A ja jestem prawdziwą szczęściarą! Kompletnie oszołomioną, zachwyconą, ogłuszoną, wniebowziętą, pijaną ze szczęścia... W sumie na każdą literę alfabetu znalazłabym określenie oddające moją nieopisaną radość i zachwyt z prawdziwej, wielkiej miłości mojego życia!

Tydzień temu obchodziliśmy dziesiątą rocznicę ślubu i szesnastolecie pożycia z obecnym mężusiem. Było... fantastycznie i przezabawnie! Prezentacja multimedialna, którą trzy dni wcześniej przygotowywałam i ćwiczyłam, jak na złość w połowie zacięła się i stanęła jak wryta wprost na gifie gruchających gołąbków. I przez to musiałam piosenkę Maanamu: "Kochany Mój, biegnę do Ciebie" śpiewać już bez podkładu muzycznego.

Krzyś po pokazie, wręczeniu róż i szalonych chwilach spędzonych w łóżku pojechał do pracy, a ja wpadłam w okres przygotowawczy do wieczornych igraszek. (...)
Ze strony "dekadenckiego" małżonka miałam zapewnione w ten wieczór kino, kolację i spacer w księżycową mroźną noc. A po powrocie z filmu: świece, szampan z truskawką, olejki eteryczne, piżmo i niezapomniany nastrój w sypialni....

W sobotę przyszli sąsiedzi, znajomi i wszyscy ci, którzy nie musieli odkopywać się z zasp śniegu. Była super ekipa! Były śledzie, ziemniaki w mundurkach, gzik z czosnkiem no i ognicho z kiełbasą! Trochę się bałam, że mi to ognisko przeniosą do salonu, taki był czad, ale na szczęście oprócz żaru w sercach, innego pożaru nie było...

(...) Rankiem po czadowym, sobotnim ognisku i hucznej rocznicy nie było ani śladu. Mój małżonek (wcześniej pijany jak biszkopt) zaczynał trzeźwieć. W głowie miał chaos i zero konstruktywnych myśli. W ogóle działy się tam różne dziwne rzeczy: nagle mrówki bardzo głośno oddychały, pająki zaczynały nieznośnie tupać, muchy strasznie kaszlały, pchłom niemiłosiernie skrzypiały stawy skokowe, a brzęk skrzydeł muszki owocówki brzmał dla niego niczym start odrzutowca słyszany z 40 metrów!
Gdy sobie Krzyś przypomniał, że się 10 lat temu ożenił, załamał ręce, zgiął się w pół i zawył z bólu. Znienacka olśniło mojego Koberka, że nigdy dotąd nie wyprawił... ani jednego wieczorku kawalerskiego!
Nagle i pojawił się pomysł urządzenia, zamiast poprawin rocznicy, wieczorka kawalerskiego. Taka impreza wpisana jest niejako w obchody poprzedzające ślub i uroczystość weselną, a u nas będzie odwrotnie: najpierw rocznica z 16-leciem pożycia, a potem wieczór kawalerski.
Tym razem ja, jako panna młoda, mam luzy, bo całą oprawą zajmie się Koberek, który właściwie dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nieodwracalnie zmienił swój stan cywilny. (...)
Wszystkim życzę takich jak u nas "pożarów serca". I dużo miłości

Bożena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska