Do kilku ludzi, o których wiedziałem, że poważnie dopingują zielonogórską drużynę, zwróciłem się z listą 14 pytań. Chciałem stworzyć rodzaj portretu "fana Falubazu". Na pewno nie będzie pełny, bo o kontakt prosiłem także grupę radykałów z trybuny "K", ale stanowczo odmówili.
Pan Roman ma około 50 lat stażu kibicowskiego i ostatnio widziałem go na prostej startowej: - Jestem z placu Matejki, a tam w pobliżu, przy dawnym LOK-u, siedzibę miał ówczesny LPŻ i rozgrzewając maszyny, dojeżdżał do naszej ulicy. Tak naprawdę to nie ja poszedłem na żużel, tylko oni przyjechali po mnie. Poza żużlem jestem kibicem sportu w ogóle i interesuje mnie każda impreza reprezentacyjna. Lokalnie lubię w kolejności: piłkę, siatkę i kosz. W czarnym sporcie pociągają mnie proste zasady: pierwszy, drugi... ale sam start i pierwszy łuk też mają coś w sobie. Każdy mecz mojej drużyny wzbudza we mnie dodatkowe pozytywne emocje. Taki lokalny patriotyzm - pokażemy, co znaczy Zielona Góra. Jestem kibicem także poza stadionem. Na tablicy rejestracyjnej mam napis "Falubaz". Przy każdym spotkaniu rodzinnym bronię klubu, usprawiedliwiam porażki, podkreślam wygrane.
Czytaj w sobotnio-niedzielnym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?