Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszcie tyłki i idzcie do posłów! - wykrzyczał radny Jamniuk do zarządu powiatu sulęcińskiego

Redakcja
Sesja nadzwyczajna została zwołana przez grupę radnych.
Sesja nadzwyczajna została zwołana przez grupę radnych. Renata Hryniewicz
Sprawa dotyczy Domu Pomocy Społecznej w Tursku, gdzie masowo zwalniają się pracownicy, bo od lat nie mogą się doczekać podwyżek.

Sesja była naprawdę gorąca. Radni nawzajem obwiniali się za sytuację jaka jest w turskiej placówce.

Od czerwca do sierpnia z Domu Pomocy Społecznej odeszło z 14 osób. Jesli pracownicy nie dostana podwyżek liczba ziększy się do nawet kilkudzieisęciu . Jeśli nawet część z nich postanowiłaby zostać to i tak pensjonariuszy DPS trzeba by było rozlokować po innych domach pomocy, co znacznie uszczupliłoby budżet placówki, a w konsekwencji doprowadziło do problemów finansowych powiatu.

- Mam świadomość jak wygląda rynek pracy, gdybym chciał zapewnić tyle, ile chcą pracownicy musiałbym mieć milion wiecej w budżecie. Tutaj jest potrzebna zmiana ustawy o pomocy społecznej oraz dorównanie odpłatności za pomoc w Tursku do średniej w województwie. To jest 300 zł mieisęcznie na jednym mieszkańcu DPS. Wtedy nie było by problemu z wyższymi wypłatami - mówi
Adam Basiński, starosta sulęciński. Twierdzi, ze będzie chciał rozwiązać problem jak najszybciej.

- Jestem matką samotnie wychowującą dziecko. Nie mam 500 plus, bo mi się nie należy. Zarabiam 1500 zł, wydam na opłaty, dojazdy itp i zostaje mi 400 zł na życie moje i mojego dziecka. Obowiązków jest coraz więcej. Przejmujemy je po kolejnych pracownikach, odpowiadam za całą biurokrację, do moich obowiązków należy też zrobienie zakupów dla mieszkańców, a ja nie mam kiedy nawet do nich zejść zapytać czego potrzebują - mówi pani Alicja, pracownik socjalny w DPS Tursk. A co maja powiedzieć opiekunki, pokojowe ? Ona przebieraja pampersy, dzwigają chorych i niedołężnych ludzi, znoszą ich agresję i upokorzenia, bo to wcale nie jest tak, że to mili ludzie. Sa z różnych środowisk i maja różne charaktery - dodaje.

- Czekamy na decyzje starostwa.czy nam zaproponują podwyżki, czy nic nam nie zaproponują. Jeżeli nam zaproponują podwyżki, które nas usatysfakcjonują to zostaniemy. Wszeslkie oszczędności budżetowe odbywały się kosztem pracowników, dłużej na to nie pozwolimy - mówi Dorota Zawadzka, pracownica DPS w Tursku.

Część radnych miała pretensje do zarządu powiatu, bo o krytycznej sytuacji dopiedzieli się od osób trzecich, a zarząd był poinformowany przez panią dyrektor już od 22 marca. - Nic by się nie zadziało do dzisiaj. To my zwołaliśmy sesję nadzwyczajną. Do takiej sytuacji nie powinno było się dopuścić. A teraz nie wiecie co robić? A co zrobiliście w sprawie DPS? Jakie działania podjęła pani dyrektor? Nie wiecie co zrobić? Trzeba wyjść na zewnątrz. Ruszcie d... i idzcie do posłów. Mamy ich 12 w województwie. Trzeba powiedziedzieć co się stało i poprosić o pomoc, no, ale jak wy będziecie siedzieć to sami do was nie przyjdą - krzyczał Franciszek Jamniuk, radny powiatu.

Jakie widzi rozwiązania starosta powiatu? Co o sytuacji w DPS mówi dyrektor placówki? Jakie są przyczyny i działania, które maja wpływ na obecną sytuację w DPS w Tursku? O tym wszystkim przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Zobacz też wideo: Nadzwyczajna zielonogórska sesja rady miasta

Przeczytaj też: Franciszek Jamniuk, człowiek o wielkim sercu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska