MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ryba marlin

GRAŻYNA ZWOLIŃSKA

Balowe kreacje pań, panowie pod muchą. Twarze żyjących w dostatku ludzi, wyluzowane dodatkowo poczuciem spełniania dobrego uczynku.
Bale charytatywne... Wróciły wraz z nowym ustrojem.
Na Zachodzie od dawna ci, co mają więcej dzielą się z tymi, którym brakuje nawet na chleb. Ale nie robią tego tak po prostu. Przy okazji lubią się zabawić i zjeść. Niekoniecznie chleb. I w świetle jupiterów drobną część swoich dochodów przekazać uboższym.
Nic nie poradzę na to, że takie bale budzą we mnie mieszane uczucia. Nawet jeśli bawi się na nich 1.500 przedstawicieli stołecznej śmietanki mojego zawodu (a tak było w sobotę). Nawet jeśli uda się uzbierać kawał grosza dla rodzinnych domów dziecka. Tych samych zresztą, którym ostatnio rząd tak przyciął pieniądze.
W Warszawie bawiono się do białego rana. Rozdano fanty: laptop, podwójny bilet lotniczy na dowolną europejską trasę i kupon na dowolne ubrania z markowej firmy. Nikt szampańskiej zabawy nie zakłócał. Dzieci w ubogich rodzinnych domach dziecka spały.
W Krakowie było inaczej. Przeciw wystawnemu balowi charytatywnemu w Urzędzie Miasta wystąpili anarchiści. Ryba marlin, sprowadzona dla uczestników zabawy samolotem z drugiego końca globu, stała się dla nich symbolem niesprawiedliwości tego świata. Anarchistów potępiono. Że młodzi, że głupi, choć może i szlachetnymi kierujący się pobudkami.
Bale się skończyły, a niesprawiedliwy świat toczy się dalej. W rytmie ekskluzywnego walca, ale i anarchizującej, rapującej międzynarodówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska