Obaj zielonogórscy żużlowcy mieli wyjątkowego pecha, choć na sytuację można też spojrzeć przez pryzmat oklepanego „szczęścia w nieszczęściu”. Młodzi zawodnicy w wyniku wypadków na torze doznali bowiem urazów kręgosłupa. Szczęściem, nie tak poważnych, by po leczeniu i rehabilitacji nie myśleć o kontynuowaniu przygody ze speedway’em.
Operacja w Piekarach
Sebastian Niedźwiedź podczas zawodów młodzieżowych w Rybniku – w ostatnim swoim starcie - zahaczył o tylne koło motocykla rywala. Obaj żużlowcy zderzyli się z dmuchaną bandą, która w miejscu wypadku została niemal doszczętnie zniszczona. Junior Falubazu stracił przytomność, świadomość odzyskał w szpitalu. Kontakt z nim był jednak bardzo słaby, a pierwsze informacje, jakie płynęły o jego stanie zdrowia były takie: ma czucie w rękach i nogach, ale bardzo skarżył się na ból w klatce piersiowej i plecach.
Badania – rezonans i tomograf komputerowy – dały bardziej konkretne informacje: uraz kręgosłupa w odcinku dolnym. Kilka godzin po wypadku 20-letni żużlowiec napisał na Facebooku: „Dziękuję za słowa otuchy... Czemu pech trzyma się cały czas mnie...”. Niedługo po tym „Niedźwiadek” w Piekarach Śląskich przeszedł operację zespolenia połamanych kręgów na odcinku TH9.
Wypadek w Anglii
Niespełna miesiąc później, pod koniec września, zespół Falubazu został dodatkowo osłabiony. Tym razem złe wieści napłynęły z brytyjskiego Wolverhamtpon, gdzie w półfinałowym meczu Premiership wypadek miał Jacob Thorssell. Robiący spore postępy Szwed upadł on na tor i uderzył w drewnianą część bandy otaczającej tor. Badania wykazały złamany krąg T12 w dolnym odcinku kręgosłupa. Podobnie jak w przypadku Sebastiana Niedźwiedzia, niezbędna była operacja.
Problem z kolanem
Obaj żużlowcy ani przez moment nie stracili wiary w to, że szybko wrócą do ścigania. Zapewniają, że wiosną będą w gotowi do ekstraligowej rywalizacji. – Czuję się znacznie lepiej niż kilka miesięcy temu – zapewnia Sebastian Niedźwiedź. – Temat leczenia i rehabilitacji kręgosłupa jest już zakończony. Ćwiczę, biegam, jeżdżę na rowerze, plecy nie sprawiają mi żadnych kłopotów. W siłowni wzmacniam jedynie mięśnie kręgosłupa.
Problem jest jednak z kolanem, które też mocno ucierpiało podczas tego samego wypadku. – Miałem skręcone więzadła przednie krzyżowe, kolano wymagało rekonstrukcji – wyjaśnia junior Falubazu. – Jest mały problem z zakresem ruchu, dlatego muszę trochę uważać. Potrzeba jeszcze chwili czasu i będzie OK. Z powodu kolana nie pojechałem do Białki Tatrzańskiej na pierwsze zgrupowanie z akrobatami, trenowałem indywidualnie. Ale na klubowy obóz do Szklarskiej Poręby na pewno pojadę. Do sezonu będę dobrze przygotowany.
Badania przed obozem
Z obozu Jacoba Thorssella jesienią docierały niepokojące wieści o tym, że jego uraz może nieść za sobą poważniejsze konsekwencje niż się wydawało. Dziś ponoć to nieaktualne. – Nie ma żadnej groźby, że nie wrócę na tor, rehabilitacja przebiega zgodnie z planem, bardzo dużo ćwiczę i niecierpliwie czekam na nowy sezon, będę w pełnej gotowości – zapewnia szwedzki żużlowiec.
Potwierdzenie jego słów znajdujemy w Falubazie. – Jesteśmy w stałym kontakcie z zawodnikiem. Tak, jak pozostali nasi żużlowcy, będzie gotów do jazdy od pierwszych treningów na torze – powiedział Marcin Grygier, dyrektor ds. marketingu w zielonogórskim klubie. – Jacob przesyłał nam wyniki badań lekarskich i szczegóły rehabilitacji. Pojedzie z drużyną na obóz, a przed nim dokładnie go przebadamy.
Zgrupowanie Falubazu rozpocznie się 28 lutego.
Zobacz też:
Patryk Dudek, żużlowiec Falubazu Zielona Góra, po raz pierwszy wygrał plebiscyt na najlepszego lubuskiego sportowca
Kolejny sukces Patryka Dudka! | Stal z Gollobem jest zawsze razem |
Wąs i czarna skóra? To oczywiście „Frankie” | Rzeźba Andrzeja Huszczy jak żywa! |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?