16 grudnia minionego roku urzędnik przejechał jedno ze skrzyżowań w mieście na pomarańczowym świetle. Zatrzymała go policja, sprawdziła alkomatem trzeźwość kierowcy.
Alkomat wykazał 0,28 promila, R. Kneć poprosił więc o badanie krwi. Zostało wykonane niecałą godzinę później i wykazało 0,1 prom. R. Kneć od początku twierdzi, że nie pil alkoholu przed jazdą autem. Wyjaśnił, że pracował przy urządzaniu domu i przy renowacji mebli używał do czyszczenia 99-procentowego spirytusu.
Nie wykluczał, że się nawdychał oparów. Zażywał też wtedy wzmacniający tonik z lecytyną, który jest na bazie alkoholu. - Gdybym podejrzewał, że mogę mieć coś we krwi, w życiu bym nie wsiadł za kółko! - zapewniał. Za to wykroczenie grozi mu grzywna, może też stracić prawo jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?