MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Seks z dwiema Japonkami

Przemysław Piotrowski 068 324 88 69 [email protected]
Patrycjusz Pisarz. Ma 29 lat. Kawaler. Wyjechał do USA ponad dwa lata temu. Mieszka w Nowym Jorku na Brooklynie.
Patrycjusz Pisarz. Ma 29 lat. Kawaler. Wyjechał do USA ponad dwa lata temu. Mieszka w Nowym Jorku na Brooklynie. fot. Przemysław Piotrowski
Rozmowa z Patrycjuszem Pilarzem, zielonogórzaninem, który wyjechał do Nowego Jorku szukać lepszego życia.

- Dlaczego zdecydowałeś się na wyjazd do USA?
- Jest jeden prosty powód - pieniądze.

- Jak wyglądały twoje początki w metropolii?
- Łatwo nie było. Przyjechałem sam, nie znając angielskiego. To było cztery lata temu. Miałem to szczęście, że moja starsza siostra ze szwagrem już tu byli, więc miałem się gdzie zatrzymać.

- Czy jesteś w USA legalnie?
- Nie. Przyjechałem na wizie turystycznej. Po pół roku wróciłem do Zielonej Góry. Zwyciężyły powody osobiste. Nie podobało mi się jednak, nie mogłem się przyzwyczaić i wróciłem do Nowego Jorku. Od tamtej pory jestem do dziś. Już "przesiedziałem" wizę i można powiedzieć, że obecnie jestem nielegalnie. Pracuję, bawię się, korzystam z wszystkiego, co jest w Nowym Jorku, a nie ma gdzie indziej.

- Domyślam się, że nie masz pozwolenia na pracę. Jak ją znalazłeś i czym się zajmujesz?
- Nie jestem frajerem i szybko wszystko sobie zorganizowałem. Znalezienie pracy w Nowym Jorku jest bardzo łatwe, nawet dla osób przebywających w USA nielegalnie. Ponieważ bardzo lubię robotę w drewnie, zatrudniłem się jako stolarz. Każdy człowiek, który jest pracowity i potrafi sam o siebie zadbać, musi sobie poradzić. Ja pokazałem szefowi swoje umiejętności i otrzymałem należyte wynagrodzenie.

- Ile zarabiasz?
- Około 4-5 tysięcy dolarów miesięcznie. Oczywiście regularnie dostaję podwyżki, podnoszę swoje kwalifikacje i uczę się nowych rzeczy.

- Myślałeś o edukacji? To daje szansę na stały pobyt...
- Bardzo zależy mi na tym, aby udoskonalać mój angielski. Potrafię już bez większych problemów się dogadać, ale to ciągle jeszcze nie to. Zastanawiam się nad jakąś uczelnią, ale praca zajmuje mi bardzo dużo czasu i musiałbym z czegoś zrezygnować. Będąc nielegalnie pojawia się kolejny problem. Na większość uczelni można dostać się bardzo łatwo, ale nie ma co liczyć na stypendia. Prosty system, płacisz i masz, a koszty są ogromne. Niestety, rząd nie przewiduje pomocy dla "nielegalnych".

- Przez brak papierów masz dużo problemów? Nie boisz się, że możesz zostać złapany i na przykład deportowany?
- Nie. W Nowym Jorku przynajmniej czwarta część ludności to imigranci pracujący nielegalnie. To są miliony ludzi! Jeśli chodzi o mnie, to oczywiście wolałbym pracować legalnie, mieć zieloną kartę uprawniającą do stałego pobytu. Dzięki temu mógłbym zrobić sobie prawo jazdy, starać się o lepszą posadę w amerykańskich firmach, czy spokojnie podróżować za granicę. W tej chwili jest to niemożliwe. Trochę mnie to martwi, bo bardzo chciałbym mieć samochód, ale nie narzekam.

- Nie myślałeś o tym, aby wrócić do Europy i zatrudnić się na przykład w Anglii czy Irlandii? Miałbyś wszystkie dokumenty, świadczenia, legalną pracę...
- Myślałem. Ale jest takie powiedzenie, że tam gdzie nas nie ma, tam lepiej. Gdybym zdecydował się tam pojechać, musiałbym znów zaczynać wszystko od początku. Odpowiednio się zareklamować potencjalnemu pracodawcy, poznać ludzi. W Nowym Jorku czuję się prawie jak u siebie. Poza tym kocham to miasto.

- No właśnie. Porozmawiajmy o przyjemniejszych rzeczach. Jak w takiej metropolii spędzasz wolny czas?
- Jeśli o to chodzi, to na brak zajęć nie można narzekać. Nowy Jork jest miastem, w którym jak czegoś nie ma, to znaczy, że nie ma nigdzie na świecie. Uwielbiam tę różnorodność kulturową, ten ciągły zgiełk. To miasto nigdy nie zasypia. W wolnym czasie chodzę na zakupy. Tu można kupić wszystko, co najnowsze i najlepsze. Wieczorami to oczywiście dobre imprezy, fajne bary i konkretne towarzystwo.

- Co najlepiej wspominasz z twojego dotychczasowego pobytu Nowym Jorku?
- Seks z dwiema Japonkami. Tego w Zielonej Górze nie doświadczyłbym na pewno.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska