MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze GTPS-u sprowadzeni na ziemię

(pat)
Krzysztof Śmigiel (z prawej) uważnie słucha rad trenera Macieja Kowalczuka. Jego skuteczna gra nie uchroniła jednak w sobotę zespół przed porażką.
Krzysztof Śmigiel (z prawej) uważnie słucha rad trenera Macieja Kowalczuka. Jego skuteczna gra nie uchroniła jednak w sobotę zespół przed porażką. fot. Kazimierz Ligocki
Po ostatnich meczach kibice po cichu liczyli na miłą niespodziankę w Gdańsku. Niestety, lider pokazał jak wiele brakuje nam jeszcze do czołówki.

TREFL PIŁKA SIATKOWA GDAŃSK - RAJBUD DEVELOPMENT GTPS GORZÓW WLKP. 3:0 (25:22, 25:19, 25:18)

TREFL PIŁKA SIATKOWA GDAŃSK - RAJBUD DEVELOPMENT GTPS GORZÓW WLKP. 3:0 (25:22, 25:19, 25:18)

TREFL PIŁKA SIATKOWA: Winnik, Chwastyniak, Szczurowski, Kruk, Stancelewski, Kocik, Serafin (libero) oraz Skorij i Szulik.
RAJBUD DEVELOPMENT GTPS: Wołosz, Borczyński, Śmigiel, Grzesiowski, Kupisz, Kamiński, Maciejewicz (libero) oraz Gulczyński.
Sędziowali: Grzegorz Sołtysiak i Barbara Krzywda (oboje ze Szczecina). Widzów: 350.

Na początku wykorzystaliśmy nerwowość gospodarzy i prowadziliśmy 6:2. Na nic zdał się czas wzięty przez miejscowych. Przerwa jeszcze bardziej zaostrzyła sytuację, a protestujący trener Trefla otrzymał żółty kartonik. Później do głosu doszli gdańszczanie, którzy głównie dzięki mocnej zagrywce Jarosława Stancelewskiego objęli prowadzenie 13:12. Autowe ataki gdańszczan pozwoliły na odzyskanie prowadzenia, ale z każdą następną akcją gospodarze powiększali przewagę. W końcówce z decyzjami sędziów nie zgodził się szkoleniowiec gorzowian Maciej Kowalczuk, za co zobaczył "żółtko". Obroniliśmy jeszcze cztery setbole, ale autowa zagrywka Tomasza Borczyńskiego zakończyła marzenia o wygraniu tej partii.

W drugim secie od początku przeważali gospodarze i GTPS przegrywał 7:10. Dwa skuteczne bloki pozwoliły zmniejszyć straty do jednego punktu. Niestety, ponowne problemy z przyjęciem zagrywki dały Treflowi kolejne wysokie prowadzenie. W naszym zespole sytuację starał się ratować Krzysztof Śmigiel, ale sam niewiele mógł zdziałać.

.

Trzecia odsłona to ponowny odjazd Trefla, który prowadził 8:3. Gorzowianie wprawdzie gonili wynik, ale gospodarze kontrolowali przebieg meczu. Spotkanie zakończył autowy atak Radosława Maciejewicza. - Takiej ilości błędów w zagrywce w tym sezonie jeszcze nie mieliśmy. Po drugiej stronie stali zbyt doświadczeni zawodnicy, żeby z tego nie skorzystać - wyjaśnił przyczyny porażki Maciej Kowalczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska