Od początku sobotniego meczu na parkiecie oglądaliśmy niezwykle zacięty i emocjonujący pojedynek. Świetną partię w szeregach gospodarzy rozgrywał przede wszystkim Adrian Milczarek. To po jego ataku w pierwszym secie gospodarze doprowadzili do remisu po 14, mimo że wcześniej przegrywali już czterema punktami. Tę partię Sobieski wygrał po dramatycznej końcówce. W drugiej gospodarze prowadzili nawet 18:12, ale po serii błędów, Krispol doprowadził do remisu 23:23. Wtedy zafunkcjonował blok Jędrzej Śląski - Milczarek, który pozwolił gospodarzom triumfować. Po słabszej grze i porażce w trzeciej partii, w czwartej żaganianie wyszli na parkiet niezwykle skoncentrowani. Prowadzili już 5:1, jednak rywal nie odpuszczał. Do końca walka toczyła się punkt za punkt, ale po serwisie Artura Wróblewskiego i błędzie Krispolu, zwycięstwo Sobieskiego stało się faktem.
W niedzielę emocje były jeszcze większe. Po przegranej w pierwszym secie, nasi w drugim prowadzili już 16:3 i spokojnie dowieźli. W trzecim kompletna zmiana nastrojów, ale na szczęście nasi się nie poddali i niesiieni wspaniałym dopingiem publiczności najpierw wygrali po emocjonującej końcówce czwartą partię, aby w tie-breaku wytrzymać próbę nerwów. Brawo!
SOBIESKI ARENA ŻAGAŃ - KRISPOL WRZEŚNIA 3:1 (26:24, 25:23, 23:25, 26:24) oraz 3:2 (17:25, 25:15, 9:25, 25:23, 15:12 - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) - 2:2.
SOBIESKI ARENA: Wróblewski, Milczarek, Janusz, Śląski, Hajkowski, Lis, Binkowski (libero) oraz Woźniak, Fajdak (tylko w niedzielę).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?