Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubice: A jednak prokuratura prześwietli starostę

Beata Bielecka
Andrzej Bycka uważa, że wojewoda próbuje wpływać na prokuraturę
Andrzej Bycka uważa, że wojewoda próbuje wpływać na prokuraturę Archiwum
- Wojewoda sprawuje nadzór nad jednostkami samorządu terytorialnego i jego obowiązkiem jest reagowanie na sytuacje, w których zachodzi podejrzenie łamania prawa - mówi jego rzecznik Paweł Siminiak komentując to, że Marcin Jabłoński poskarżył się prokuratorowi okręgowemu na umorzenie postępiowania w sprawie zatrudnienia przez starostę słubickiego osoby skazanej prawomocnym wyrokiem.

Prokuratura Rejonowa w Gorzowie, która umorzyła to postępowanie uzasadniała, że Jarosław D. zatrudniony został przez Andrzeja Byckę jako pełniący obowiązki dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Słubicach, i dlatego nie istniała konieczność weryfikacji jego karalności.

Przypomnijmy. Latem ub. roku starosta zatrudnił Jarosława D. w powiecie i powierzył mu obowiązki szefa ZEAS-u. Wkrótce wyszło na jaw, że ma on na koncie prawomocny wyrok za sfałszowanie dyplomu studiów podyplomowych z zarządzania oświatą.

Pisaliśmy o tym kilkukrotnie, ale wciąż słyszeliśmy jedno tłumaczenie: Jarosław D. nigdy nie był zatrudniony na stanowisku dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół, a tylko doradcy starosty ds. oświaty. Na trzy miesiące starosta powierzył mu jedynie dodatkowe obowiązki związane z wykonywaniem zadań w oświacie.

W końcu o całej tej sprawie została powiadomiona prokuratura, która miała ją zbadać. Decyzja ubodła m.in. polityków PO, którzy są w opozycji do starosty. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że interweniował w tej sprawie wojewoda Marcin Jabłoński.

Skuteczna interwencja

To samo usłyszeliśmy z ust rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Dariusza Domareckiego. - Prokurator okręgowy zlecił więc zbadanie sprawy przez wydział nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym. Po zbadaniu uznał, że decyzja o umorzeniu była przedwczesna - stwierdził Domarecki.

Z pisma prokuratora okręgowego do wojewody (z 19 czerwca), do którego dotarliśmy wynika, że zlecono podjęcie na nowo umorzonego postępowania. - Podzielam pana pogląd, że art. 42, par. 4 kodeksu pracy nie mógł stanowić podstawy do powierzenia obowiązków dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Słubicach - napisał Wojciech Szcześniak do M. Jabłońskiego.

Przez rzecznika wojewody Pawła Siminiaka zapytaliśmy M. Jabłońskiego, czy wystąpił do prokuratora okręgowego z urzędu, czy jako osoba prywatna, bo nie jest tajemnicą, że jest on w sporze ze słubickim starostą.

Wyjaśnił, że sprawa zatrudnienia Jarosława D. była przedmiotem skargi skierowanej do wojewody jako organu nadzoru nad jednostkami samorządu terytorialnego. W ocenie służb wojewody starosta naruszył prawo powierzając doradcy stanowisko p.o. dyrektora ZEAS.

- Dlatego wojewoda po otrzymaniu informacji o umorzeniu postępowania, zwrócił się do prokuratora okręgowego o objęcie sprawy zwierzchnim nadzorem służbowym i kontrolą dochodzenia. Skutecznie - podkreślał.

Dodał też, że " kroki podjęte przez wojewodę nie są wynikiem konfliktu z Andrzejem Bycką, a jedynie wynikiem rażących i bezprecedensowych nieprawidłowości w działaniu starosty, zwłaszcza jako reprezentanta skarbu państwa. Należy podkreślić, że wojewoda sprawuje nadzór nad jednostkami samorządu terytorialnego i jego obowiązkiem jest reagowanie na sytuacje, w których zachodzi podejrzenie łamania prawa".

To pomoże w odwołaniu starosty?

Do niedawna Jabłoński i Bycka byli w jednej partii, ale ich drogi rozeszły się, gdy wojewoda zablokował sprzedaż powiatowi terminala celnego w Świecku. Co więcej, klub radnych PO w powiecie chce odwołać Byckę.

Powodów jest kilka. PO zarzuca Bycce nie tylko sprawę zatrudnienia Jarosława D., ale też bałagan organizacyjny na przejściu granicznym w Świecku i "bezpardonowa medialna wojnę z instytucjami publicznymi sprawującymi nadzór nad starostą, zarzucając wszystkim niekompetencję i złą wolę, a pomijając zupełnie lawinowo wychodzące na jaw zaniedbania i naruszenia prawa obciążające jego (starostę - przyp.red.) osobę".

To, że sprawa Jarosława D. wraca do prokuratury jest bezsprzecznie na rękę słubickiej PO, która w poniedziałek na sesji będzie forsowała wniosek o odwołanie starosty. - Nie wiem, czy to nam może pomóc, ale na pewno jest przyczynkiem do tego, żeby uznać zarzuty, które postawiliśmy staroście w związku z zatrudnieniem Jarosława D. i nieprawidłowościami w ZEAS za słuszne - skomentował szef klubu radnych PO w powiecie Tomasz Pilarski.

Starosta cofnięcie decyzji o umorzeniu sprawy jego doradcy podsumował krótko:
- Wojewoda próbuje wpływać na prokuraturę i sądy, które są niezależne i to chyba nie jest normalne. Najpierw podważa kontrole NIK w sprawie Świecka (nie wykazała nieprawidłowości w zarządzaniu przez starostę majątkiem Skarbu Państwa - przyp. red.), a teraz zabawia się w sędziego najwyższego. Ja spokojnie czekam na rozstrzygnięcie tej sprawy - stwierdził Bycka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska