- Koszty rosną z roku na rok, a liczba dzieci w szkołach maleje - podkreśla. W roku szkolnym 2007 /2008 było 1916 uczniów, w kolejnych liczba ta ciągle spadała, żeby w tym roku osiągnąć poziom 1608 osób. Po wakacjach do szkół pójdzie już tylko 1563 słubiczan.
- Tymczasem wydajemy na szkoły 17,3 mln zł rocznie, podczas gdy subwencja wynosi ok. 8 mln zł. Nie stać nas na to - mówi burmistrz. Tłumaczy, że gros pieniędzy pochłaniają pensje nauczycieli, bo Karta Nauczyciela gwarantuje im coraz lepsze pieniądze (pensja nauczyciela dyplomowanego od września będzie wynosiła 5 tys. zł brutto, mianowanego - 3,9 tys. zł brutto). Tyle, że państwo tych pieniędzy gminom nie daje tyle, ile potrzeba.
Dyrektorzy tłumaczą
- Oczywiście, jest to sytuacja trudna dla zwolnionych nauczycieli, ale trzeba wziąć pod uwagę, że mówimy o pięciu osobach podczas gdy wszystkich nauczycieli jest u nas 208. Nie jest to więc duży procent. W innych miastach jest zdecydowanie gorzej. Na przykład w Sławie pracę stracą 22 osoby - podkreśla burmistrz.
Zwolnienia w Słubicach uzasadnia też tym, że przez około pięć lat liczba dzieci będzie jeszcze malała. - Tak naprawdę to powinniśmy zwolnić 15 nauczycieli, ale robiliśmy wszystko, żeby ograniczyć tę liczbę do bezwzględnego minimum - podkreśla.
Najtrudniejsza sytuacja jest w Gimnazjum nr 1, bo tam z pracy musi odejść trzech nauczycieli. Po jednym etacie stracą też Szkoła Podstawowa nr 1 i Gimnazjum nr 2.
Dyrektorka gimnazjum nr 1 Aurelia Wolny mówi, że już w ubiegłym roku nauczyciele wiedzieli o możliwych zwolnieniach. - Trochę liczyli na cud - przyznaje.
Cud jednak się nie stał i nauczyciele: matematyki, historii i wychowania fizycznego dostali już wypowiedzenia.
- W zeszłym roku miałam 17 oddziałów, a teraz nie wiem, czy będzie15 - mówi A. Wolny.
- Z tego powodu trzem nauczycielom historii nie mogę zapewnić etatów. Już w ubiegłym roku jeden z nich miał zmniejszony etat - tłumaczy.
O jeden oddział mniej będzie też w Gimnazjum nr 2. - Podań mamy wprawdzie na trzy oddziały, bo chętnych do naszej szkoły nie brakuje, ale w planach są tylko dwa - mówi dyrektorka Danuta
Nowak.
Ta sama liczba oddziałów będzie natomiast w SP nr 1, ale tam też zmniejszy się liczba dzieci. - To powoduje zmiany w planach nauczania oraz reorganizację szkoły, a co za tym, idzie redukcję etatów - tłumaczy dyrektorka Magdalena Iłowska.
Związki walczą
Sytuacją w oświacie jest mocno zaniepokojona szefowa słubickiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego Weronika Bursztynowicz. - Skumulowało się w tym roku wiele działań niekorzystnych - mówi. I wylicza: - Odroczenie obowiązku pójścia do szkoły sześciolatków, niż demograficzny, reforma szkół ponadgimnazjalnych, która doprowadziła m.in. do zmniejszenia liczy godzin historii. Ale nie można patrzeć tylko na ekonomię - uważa.
Podkreśla, że związek robi wszystko, żeby zwolnień było jak najmniej. - Nadal rozmawiamy z dyrektorami i władzami gminy o możliwości zatrudnia tych nauczycieli. Tłumaczy też, że decyzję, kto straci pracę podejmowali dyrektorzy placówek. - Chcieliśmy znać szczegółowe kryteria, ale dostaliśmy tylko ogólne - narzeka.
A. Wolny wyjaśnia, że kierowała się głównie tym, że są nauczyciele którzy mają skończony tylko jeden kierunek studiów, a są i tacy, którzy mogą uczyć kilku przedmiotów.
Podobnie D. Nowak. - Z wielkim żalem muszę się rozstać z historykiem, którego bardzo cenię, ale ma kwalifikacje do nauczania tylko jednego przedmiotu - mówi.
Problemy na rynku pracy nauczycieli od kilku lat są już widoczne, a statystyki związane z niżem demograficznym nie napawają optymizmem. Dlatego w przyszłości na tych zwolnieniach w Słubicach może się nie skończyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?