SŁUBICE. W pustostanie spaliło się dwóch bezdomnych. Jednego straż w ostatniej chwili ewakuowała [ZDJĘCIA, WIDEO]

Pożar wybuchł we wtorek, 7 stycznia. - Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 21.41. Ogniem objęty jest cały budynek. Pożar wybuchł w piwnicy i rozprzestrzeniał się na parter i wyższe kondygnacje budynku– mówi Michał Borowy, rzecznik powiatowej straży w Słubicach. - Podczas akcji gaśniczej w piwnicy znaleziono dwa zwęglone ciała, jedną osobę, która przebywała w innym pomieszczeniu, udało się ewakuować, nie wymagała hospitalizacji. Ogień ugaszono w ciągu 15 min - dodaje.

wideo: poscigi.pl

-Podczas akcji gaśniczej w piwnicy znaleziono dwa zwęglone ciała, jedną osobę, która przebywała w innym pomieszczeniu, udało się ewakuować, nie wymagała hospitalizacji. Ogień ugaszono w ciągu 15 min

W środę rano (8 stycznia) pojechaliśmy na miejsce. Swąd po pożarze czuć bardzo mocno. W środku w piwnicy spalone jest dosłownie wszystko. Na zewnątrz wyrzucone materace. Najprawdopodobniej bezdomni tutaj nocowali od jakiegoś czasu.

- Tutaj jest ich dziupla. Niektórzy bezdomni tutaj mieszkają - mówi mężczyzna, który w pobliżu spaceruje z psem. - Choć mieszkam niedaleko, nie widziałem pożaru, bo byłem w pracy. Ale nie raz zaobserwowałem jak przychodzą tutaj bezdomni, ale tez narkomani. Kiedyś, jak nie mogli wejść wybili szybę, żeby wcisnąć materac. Straszna tragedia - dodaje.

- To już norma, że tutaj ktoś jest. Wiedzą, że nie wolno tutaj wchodzić, ale budynek stoi pusty, są pomieszczenia otwarte, więc przychodzą. Czasami piją, czasami śpią. Do pożaru dochodziło tutaj wielokrotnie. Czasami przyjeżdżała gasić straż, a czasami sami gasili, jak zauważyli, że się pali - mówi kobieta z budynku tuż obok.

Jedziemy pod Biedronkę koło wału, gdzie można spotkać bezdomnych. Jest ich czwórka. Trzech mężczyzn i kobieta. - To tych dwóch, których ostatnio tu pod biedronką spotkaliśmy - mówi bezdomny Marek Grala. W Słubicach przebywa od około 5 miesięcy. - Jeden był mały, znaczy niski, a drugi wysoki. Nie są stąd, przyjechali jakiś czas temu, niedawno. Pytali nas czy mogą spać tutaj na górze - wskazuje na starą karczmę, w której mieszka z innymi bezdomnymi.

- Nie pozwoliliśmy im, bo na górze śpimy we dwójkę, a dole trójka, nie ma miejsca. My tutaj mamy zrobione. Wszystko w drewnie i na podłodze panele. Dbamy o miejsce, zresztą jest go tylko dla nas dwóch - dodaje drugi bezdomny.

Nie wiadomo skąd, ani nieznane są personalia. Ciała były mocno zwęglone. Okoliczności pożaru i tożsamość spalonych mężczyzn ustala prokuratura.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do zaprószenia ognia w wyniku którego rozprzestrzenił się pożar. Niestety skutkiem tego zdarzenia jest zgon dwóch osób

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do zaprószenia ognia, w wyniku którego rozprzestrzenił się pożar. Niestety skutkiem tego zdarzenia jest zgon dwóch osób - mówi prokurator Małgorzata Fila. - W wyniku oględzin, jakie zostały przeprowadzone na miejscu zdarzenia, ustaliliśmy, że ofiary to mężczyźni. Natomiast bliższych danych jeszcze nie znamy. Na pewno ustalenia, które będą wykonywane w toku tego postępowania, będą miały na celu ustalenie tożsamości tych osób i wyjaśnienia, dlaczego doszło do tego pożaru. Oględziny na miejscu, z udziałem biegłego z dziedziny pożarnictwa wskazują na to, że mężczyźni rozpalili ognisko, żeby się ogrzać - dodaje pani prokurator.

Polecamy wideo: Prokuratura wszczęła śledztwo mające ustalić przyczyny pożaru hospicjum w Chojnicach