Do zdarzenia doszło wczoraj koło akademików przy Piłsudskiego. Do słubiczanina podszedł nieznajomy mówiący z rosyjskim akcentem i zapytał o lombard. W odpowiedzi usłyszał, że w okolicy nie ma takiego miejsca. Gdy obaj rozmawiali podszedł do nich przechodzień i to potwierdził.
Wtedy mężczyźni usłyszeli propozycję kupna monet. Miały kosztować po tysiąc złotych każda. Skusiło to najpierw rzekomo przypadkowego przechodnia. Był zainteresowany najpierw jedną. - Udając niedowiarka pobiegł do złotnika, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście ma do czynienia ze złotem - opowiada Magdalena Tubaj z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. Po chwili wrócił z kwitkiem potwierdzającym, że sprzedał jubilerowi monetę 1999 zł. I kupił jeszcze dwie.
Wtedy słubiczanin niewiele myśląc poszedł do banku, podjął z konta pieniądze i nabył pozostałe siedem. Chwilę później dowiedział się u jubilera, że nie przedstawiają żadnej wartości.
- Tego typu przestępcy działają często w podobny sposób: typują ofiarę, obserwując ludzi najczęściej w centrach handlowych, okolicach banków i miejscach często uczęszczanych przez mieszkańców danego miasta - mówi M. Tubaj. - Prawdopodobnie oszukany mężczyzna został też wcześniej wytypowany. Nieznajomy, który go zaczepił, przechodzień, który włączył się do dyskusji, dowód sprzedaży - wszystko służyło uwiarygodnieniu sprzedawcy i jego towaru - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?