Według policji, około 5 rano uzbrojony mężczyzna w czarnym kapturze i odblaskowej kamizelce wtargnął na stację benzynową i zażądał od pracowników otwarcia sejfu. Gdy żaden z nich nie był w stanie tego zrobić, wściekły rabuś wybiegł, strzelając na oślep w kierunku sprzedawców. I tu zaczyna się całkiem nowa historia. Do chwili przyjazdu policji nikt nie podejrzewał, że strzał był celny. - Jeden ze sprzedawców skarżył się na ból w klatce piersiowej. Dopiero wtedy zauważyliśmy, że trafiła go kula. Tyle że utkwiła w telefonie, który nosił w kieszeni. Dlatego nie został ranny - wspomina funkcjonariusz.
Ból, na który skarżył się mężczyzna, był efektem uderzenia pocisku w telefon. Skóra pod ubraniem nie została jednak nawet draśnięta. Po rutynowym badaniu wypisano go ze szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?