Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci sortuje coraz mniej słubiczan. A szkoda!

Beata Bielecka
- Każdemu, kto chce segregować śmieci, zapewniamy pojemniki - mówi Mariusz Olejniczak z PUK-u.
- Każdemu, kto chce segregować śmieci, zapewniamy pojemniki - mówi Mariusz Olejniczak z PUK-u. Beata Bielecka
Tylko 45.proc. mieszkańców gminy sortuje odpady. Początkowo chciało to robić prawie 75 proc. Niektórzy nawet zaczęli, ale się wycofali. Dlaczego?

Mariusz Dubacki, zarządca wielu wspólnot mieszkaniowych w Słubicach, uważa, że zna odpowiedź na to pytanie.
- Za mała jest różnica w opłatach za wywóz odpadów wyselekcjonowanych i zmieszanych. To jest główny powód - twierdzi. Rację przyznaje mu mieszkaniec gminy Władysław Machoniuk. - Jest z tym dużo problemów, więc jak ktoś, tak jak ja, mieszka sam, to mu się nie opłaca - mówi.

Inne zdanie ma prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Ireneusz Woźniak. - To jest kwestia mentalności. Segregacji trzeba się po prostu nauczyć. Ona musi nam wejść w krew - podkreśla. Na razie słubiczanie mają z tym problem, co potwierdzają statystki.

Zobacz też: Lubuskie po przejściu burz. Strażacy mieli pełne ręce roboty (zdjęcia)

- Miesięcznie odbieramy ok. 500 ton nieposegregowanych odpadów i tylko ok. 42 tony posegregowanych. Sortuje ok. 9 tys. osób, a nie robi tego ponad 10 tysięcy - ubolewa I. Woźniak. Mówi też, że początkowo wiele osób bardziej optymistycznie patrzyło na segregację, ale potem okazało się, że co z tego, że oni segregują, jak sąsiedzi, którzy wrzucają śmieci do tych samych pojemników, już nie.
To właśnie z tego powodu spółdzielnie mieszkaniowe, które zadeklarowały, że będę oddawać wyselekcjonowane śmieci, muszą dziś płacić wyższe stawki.
Podobnie jest w wielu wspólnotach mieszkaniowych.

- Tam też segregacja jest niezwykle trudna, bo żeby to się udało, każda wspólnota musiałaby mieć swój śmietnik, a to jest nierealne - podkreśla M. Dubacki i opowiada, że czasami jedno podwórko należy do pięciu wspólnot i ludzie tam korzystają ze wspólnych śmietników.
On sam mieszka w domku jednorodzinnym i segreguje śmieci tylko ze względu na środowisko. - Bo zachętą nie jest dla mnie ani cena, ani to, że na przykład odpady mokre zabierane są co dwa tygodnie - tłumaczy. Uważa, że to za rzadko, bo latem te odpady po prostu śmierdzą.

Prezes PUK- u namawia słubiczan, którzy mają domki jednorodzinne, żeby budowali sobie choćby małe kompostowniki i tam wrzucali na przykład skoszoną trawę czy inne tzw. odpady mokre. - Jest to naturalny nawóz idealny do zasilania choćby trawników- podkreśla i opowiada, że PUK ma podpisaną umowę z rolnikiem, któremu oddaje część skoszonej przez siebie trawy. - Rolnik przerabia to właśnie na nawóz - dodaje. I. Woźniak podkreśla jeszcze jedno: - Odbiór tego typu odpadów kosztuje i wpływa na ogólną cen, jaką płacą mieszkańcy za śmieci. Dlatego budowa kompostowników byłaby z korzyścią dla ludzi - mówi. Opowiada, że słubiczanie produkują miesięcznie ponad 800 ton śmieci. Tych, które są typowe dla gospodarstw domowych - ok. 550 ton. Reszta to np. gruz czy stare opony.

Mariusz Olejniczak, który pracuje w PUK-u przypomina, że na terenie przedsiębiorstwa, przy ul. Krótkiej, powstał Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, gdzie mieszkańcy mogą przywozić np. wielkogabarytowe odpady, jak na przykład meble czy stare opony. - Przyjmujemy je za darmo, a jak ktoś nie może ich dowieźć, odbieramy sami - podkreśla. Wtedy płaci się za to 100 zł.

Naczelnik wydziału podatków w słubickim magistracie Marcin Wołowicz mówi, że problemem są też osoby, które do dziś nie złożyły deklaracji. Jest ich ok. 200. - Prowadzimy lub będziemy prowadzić wobec nich postępowania administracyjne - zapowiada. Po ustaleniu, kto tego nie robi urząd obciąży dłużników tzw. opłatą wsteczną. Będą musieli zapłacić za wszystkie miesiące, w których uchylali się od opłat. Innym problem są dłużnicy, którzy mają zaległości wobec gminy. Jest ich 598.

Burmistrz Tomasz Ciszewicz pytany, jak z perspektywy prawie roku ocenia ustawę śmieciową mówi wprost: - Jest fatalna. Najgorsze są sprawy związane z windykacją. Nawet przy drobnych kwotach zaległości musimy iść do sądu i prowadzić normalną egzekucję. Koszty bywają wyższe od samego długu.

Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2014:**Przystanek Woodstock 2014 - program, koncerty, goście **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska