KRISPOL WRZEŚNIA - SOBIESKI ARENA ŻAGAŃ 3:1
(20:25, 25:15, 26:24, 25:16) oraz 3:0 (25:15, 25:17, 25:16) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) - 2:0
SOBIESKI ARENA: Woźniak, Hajkowski, Lis, Mielczarek, Śląski, Janusz, Baumagarten (libero) oraz Azarko, Rutkowski (tylko w sobotę).
A niespodziewanie Sobieski Arena wygrał pierwszego seta. Co prawda, to gospodarze prowadzili w tej partii 9:5, ale wtedy nasi przystąpili do natarcia. W boisko trafiali Adrian Milczarek i Wojciech Lis, skuteczny był blok środowych Jędrzeja Śląskiego i Piotra Woźniaka. Na dodatek gospodarze psuli serwisy i goście triumfowali do 20. Druga partia to już zupełnie inna gra Krispolu i jego pewne zwycięstwo. W trzeciej znów było blisko niespodzianki. Sobieski prowadził 24:23 i miał piłkę po swojej stronie. Niestety, najskuteczniejszy tego dnia w naszym zespole Milczarek zaatakował w siatkę i był remis. Ostatnie dwa punkty zdobyli gospodarze. W decydującym secie żaganianie prowadzili nawet 5:1, ale wtedy czas wziął trener gospodarzy Krzysztof Wójcik. W ostrych słowach powiedział, czego wymaga i poskutkowało. Krispol szybko doprowadził do remisu, a od stanu 12:12 niepodzielnie rządził na boisku.
W niedzielę gospodarze zagrali już znacznie lepiej. Przede wszystkim poprawili serwis, po którym zdobywali punkty seriami. W żadnym z niedzielnych setów Krispol nie pozwolił żaganianom zdobyć więcej, niż 17 punktów. Dodajmy, że nasi pojechali do Wrześni bez Piotra Sajdaka, który wyleczył już kontuzję, ale teraz jest przeziębiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
