Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Glińska to dobry rzemieślnik

Krzysztof Fedorowicz
- Jeszcze w latach 50. zakładałem w powicie związek młodzieży wiejskiej, a więc wygląda na to, że syn pasję do pracy społecznej odziedziczył po mnie - zauważa Stanisław Mieżeń, ojciec sołtysa
- Jeszcze w latach 50. zakładałem w powicie związek młodzieży wiejskiej, a więc wygląda na to, że syn pasję do pracy społecznej odziedziczył po mnie - zauważa Stanisław Mieżeń, ojciec sołtysa fot. Bartłomiej Kudowicz
Dariusz Mieżeń drugi rok jest sołtysem, ale tego czasu nie zmarnował i ludzie wiążą z nim duże nadzieje. Chcą gładkich dróg i pięknych chodników.

- Gdzie jest ten Glińsk?! - pyta pewien zielonogórzanin, który od lat jeździ po lubuskich drogach. Wieś rzeczywiście leży na uboczu, ale łatwo do niej trafić jadąc krajową "trójką" ze Świebodzina w kierunku Międzyrzecza: za Rusinowem przy drodze stoi drogowskaz, na którym widnieje nazwa wsi.

Osada ciągnie się z zachodu na wschód. Najpierw są duże zabudowania świetlicy i domu pomocy społecznej, potem droga - przy której poniemieckie domy i kościół - wspina się na niewielkie wzgórze. Po prawej stroni stoi dom sołtysa, ale Dariusz Mieżeń jest akurat w pracy.

O jego pasji opowiada nam Stanisław Mieżeń, ojciec: - Syn jest dopiero pierwszą kadencję na tej posadzie i według mnie bardzo mocno się angażuje, nawet za mocno! Za to efekty widać gołym okiem: świetlica działa popołudniami, w zajęciach uczestniczą między innymi moje dzieci, jest siłownia, nowy chodnik i parking do kościoła.

D. Mieżeń pracuje w fabryce mebli i bardzo lubi robić w drewnie. Niedawno odnowił figurkę Chrystusa z miejscowej świątyni i zbudował dla strażaków postać św. Floriana. - To dobry człowiek - stwierdza mieszkanka Glińska. - Jednak jest jeszcze dużo roboty we wsi. Nie wszędzie przecież mamy chodniki, a i drogi pozostawiają wiele do życzenia, więc jeszcze dużo przed nim pracy!

- A ja cieszę się, że przy wjeździe do wsi stoją od niedawna znaki informujące o dzieciach poruszających się drogą - stwierdza mama 10-letniej Julii. - Drogowcy nie chcieli ich postawić, w końcu jednak sołtysowi udało się je wywalczyć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska