Specjalna strefa ekonomiczna urośnie o 40 ha

Jak informuje, w tym roku strefa planuje wydać inwestorom 11 nowych pozwoleń na budowanie fabryk, tylko o dwie mniej, niż w dobrym minionym roku.

Działki czekają

Ale nowy rok nie zaczął się dobrze, bo właśnie wstrzymał się z decyzją inwestor, który miał postawić swoją fabrykę w gorzowskiej strefie w Baczynie, tuż obok pracującej tam fabryki telewizorów TPV. - To firma która ma kooperować z TPV. Nic nie przepadło, negocjujemy z nią dalej, działka dla niej czeka - uspokaja Dziduch. Dodaje, że kolejna działka w gorzowskiej strefie czeka na firmę meblarską, która obiecała złożyć ostateczną ofertę 2 marca. A zarząd czeka na zgodę Ministerstwa Gospodarki na powiększenie strefy ok. 40 ha. - Chcemy przejąć do strefy m.in. 17 ha w Gorzowie i 12 ha w Skwierzynie, gdzie są chętni inwestorzy. Nasz sposób na kryzys to przejść przez niego rozpędem - twierdzi Dziduch. Po powiększeniu obszar K-SSSE powiększy się do 1226 ha. Na terenie woj. lubuskiego pracuje w niej 50 fabryk.

Jest jakaś niepewność  

Ale szefowie firm w strefie nie ukrywają, że widać wyczekiwanie na rozwój sytuacji w gospodarce. - Nikogo nie chcemy zwalniać, ani też przyjmować. Mamy nadzieję, że klientów nam nie ubędzie - mówi Andrzej Medycki, dyrektor gorzowskiej Autogalerii. Firma zatrudnia 30 osób i na podwoziu forma montuje specjalistyczne zabudowy, np. chłodnie czy skrzynie towarowe. Na decyzje klientów i trendy w kursach walut czeka Arkadiusz Jacewicz, dyrektor fabryki maszyn do drewna Goma w Gorzowie. - Od kursu euro zależeć będzie, czy nasi klienci kupią nasze maszyny czy sprowadzą używane, ale tańsze. Chcemy utrzymać zatrudnienie na ubiegłorocznym poziomie 50 osób i sprzedaż w granicach 10 mln zł - zapowiada.