- Wziąłem go dwa lata temu. Spłacałem regularnie po około 900 zł - opowiada Miłowski i jako dowód pokazuje dokumenty.
Jeszcze w marcu, po uiszczeniu ostatniej raty pojawił się w placówce. W okienku usłyszał, że pozostało mu do wpłacenia 144 zł, wówczas kredyt całkowicie rozliczy. Tak zrobił. Saldo konta wyniosło zero, co potwierdza wyciąg z rachunku. - Wtedy nie zwlekając od razu złożyłem dyspozycję zamknięcia umowy - wspomina mężczyzna.
Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że ma jeszcze do zapłaty 10 zł. Sumiennie jednak wpłacił i tę kwotę. Minęły jednak dwa tygodnie, a z banku znów przyszła informacja, że musi wpłacić kolejne... 10 zł. - Pojechałem do oddziału. Grzecznie się pytam: a za co? Nikt nie potrafił mi powiedzieć na to pytanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?