- Pierwsze podpalenie miało miejsce 18 sierpnia 2021 - opowiada Sonia Kulikowska. - Głęboko spałam, gdy nad ranem zadzwonił tato i powiedział mi, że mój samochód się pali. Zostawiłam go wieczorem przed wjazdem na parking przy ul. Sosnowej w Żaganiu.
- Pożar zauważył i szybko ugasił mój zmiennik - tłumaczy Leopold Kogut, pracownik parkingu. - Auto, opel zafira, stało za bramą parkingu.
Pani Sonia zaznacza, że za pierwszym razem udało się uratować wnętrze auta z kasą fiskalną i taksometrem. - Samochód jest moim narzędziem pracy - zaznacza kobieta. - Żeby mieć za co żyć, kupiłam drugie auto, również opla zafirę. To był dla mnie ogromny wysiłek finansowy i nawet nie przypuszczałam, że to jeszcze nie koniec.
Pani Sonia kupiła kolejne auto, również opla zafirę, który jeździł jako taksówka. Tym razem, z ostrożności trzymała go już za płotem parkingu strzeżonego przy ul. Sosnowej.
Do drugiego podpalenia doszło miesiąc i kilkanaście dni później, 1 października 2021.
- Pora była podobna - tłumaczy Sonia Kulikowska. - Po pracy, ok. 23.00 zostawiłam samochód na parkingu i poszłam do domu. Głęboko spałam, gdy zadzwonił telefon. Tym razem od znajomego. Nie docierało do mnie to, co słyszę. Jakbym nie mogła zrozumieć słów. Tym razem moja taksówka i miejsce pracy spłonęła doszczętnie.
Mógł zginąć człowiek
W nocy z czwartku na piątek (z 30 września 2021 na 1 października 2021) dyżur na parkingu miał pan Leopold Kogut. Był na drewnianej wieżyczce razem z psem. Nie spał, ale też nie zauważył wcześniej żadnego ruchu na placu lub przed nim.
- Przeraził mnie wybuch - opowiada. - Tuż przy ścianie wieżyczki! Był tak potężny, że aż podniósł się daszek i wybił okno. Rzuciłem się na dół, ale już nie było praktycznie co zbierać. Palił się opel zafira. Zacząłem ratować stojące obok auto.
- Przyczyn pożaru nie ustalono - stwierdza młodszy brygadier Paweł Grzymała, oficer prasowy żagańskiej straży pożarnej. - Sprawę przekazaliśmy policji. Udało się uratować inne samochody na parkingu.
- Całe szczęście, że nic się nikomu nie stało - dodaje Sonia Kulikowska. - A było bardzo niebezpiecznie. Przecież w drewnianej budce był człowiek...
- Czy możliwe było zwarcie instalacji elektrycznej? - pytam strażaka. - Samochód stał przez kilka godzin, więc to raczej mało prawdopodne - odpowiada, i zastrzega, że na ten temat może jedynie wypowiedzieć się biegły w zakresie pożarnictwa.
- Trwają czynności - zaznacza sierżant Arkadiusz Szlachetko, oficer prasowy policji.
Nagroda za wskazanie sprawców
Pani Sonia jest zdrozgotana, że ktoś tak podle zniszczył jej narzędzie pracy. - Nie mam wrogów - mówi. - Nikomu nic nie ukradłam, nie zabrałam, nikogo nie skrzywdziłam. Po pracy od razu idę do domu. Nie wiem, kto i za co tak mnie nienawidzi, że chce odebrać źródło utrzymania mojej rodziny? Ten człowiek zupełnie nie ma wyobraźni, bo przecież mógł spowodować nawet śmierć człowieka i ogromne straty dla wielu innych ludzi.
Pan Leopold i pani Sonia przeznaczyli 10 tys. zł dla osoby, która wskaże sprawcę lub sprawców podpalenia.
**
W sprawie podpaleń można się kontaktować przez całą dobę z Leopoldem Kogutem na parkingu przy ul. Sosnowej, tel. 667 187 313.
**
Czytaj również na naszym portalu
Zobacz film x-news o podpalaczu, który zaatakował strażaka
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?