MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spór regulaminowy

(decha, kali, mos)
Czy tzw. karpiowe należy się nam jak psu zupa? Okazuje się, że ten sam przepis jest rozmaicie interpretowany, a fundusz socjalny potrafi być bardzo elastyczny.

Komisja socjalna I Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Puszkina w Gorzowie przyjęła nowe rozwiązanie "karpiowego" problemu. Zamiast klasycznego talonu pracownicy mogą liczyć na refundację zakupów zrobionych w jednym z hipermarketów. Wystarczy, że przedstawią rachunek wynoszący od 75 do 150 zł.
- Nie refundujemy tylko zakupów alkoholu i papierosów. To byłoby niemoralne - mówi dyrektorka liceum Zofia Bednarz. Dodaje, że nie słyszała, by któremuś z nauczycieli nie odpowiadała ta koncepcja.
- Czuję się jak małe dziecko, któremu zagląda się do koszyczka i ocenia jego zakupy - mówi tymczasem nauczyciel.

Spór regulaminowy

Wszyscy pracownicy Zespołu Szkół Ogólnokształcących przy ul. Szwoleżerów w Gorzowie dostali w tym roku uniwersalne talony Sodexho.
- To lepsze niż talony do jednego hipermarketu, bo człowiek ma większy wybór - twierdzi jedna z nauczycielek.
Wartość talonów uzależniona jest od stażu pracy i statusu majątkowego poszczególnych osób. Maksymalnie można dostać takie za 300 zł. Nauczyciele bali się, że szkoła, zanim przyzna talony, znów będzie im zaglądać do kieszeni.
- Nie żądaliśmy od nauczycieli czy pracowników administracyjnych specjalnych oświadczeń majątkowych. Oparliśmy się na tych, które co roku każdy z nich i tak musi złożyć - zapewnia dyrektor zespołu Tadeusz Wierzbicki.
W zielonogórskim I LO, podobnie jak w Zespole Szkół Akademickich, bonów nie ma. Nauczyciele dostają pieniądze. Różnie. Do ok. 300 zł.
Prezes Okręgu Lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Bożena Mania twierdzi, że świąteczne bony lub inne świadczenie należą się wszystkim, bo wszyscy ten socjalny fundusz wypracowują. Wysokość uzależniona jest od lat pracy. Na razie do związku żadne skargi nie dotarły.
- Kontrowersje wywołują czasem wewnętrzne regulaminy szkolne - mówi B. Mania. - Komuś nie podoba się, że bony są do konkretnych sklepów. Albo że pieniądze przeznaczane są też na paczki dla dzieci, różnego rodzaju imprezy czy wycieczki...

Wczasy na talerzu

W gubińskim magistracie na karpia każdy z pracowników dostał 230 zł. Tutaj także robiono zakupy, z których faktury przedstawiano komisji. Nie mogły to być usługi i alkohol. Oczywiście trafili się niezadowoleni z tego, że o ich zakupach będzie wiedział cały urząd. Niespodziankę przeżyli pracownicy zatrudnieni w ramach prac interwencyjnych i robót publicznych. Dostali 280 zł na karpia - w formie zapomogi.
Zielonogórscy prokuratorzy dostali bony za 150 zł. Tutaj bardziej opłacało się być prokuratorską urzędniczką lub emerytem. Te dwie grupy otrzymały więcej niż prokuratorzy. Jak tłumaczy Kazimierz Rubaszewski, tego wymagała uczciwość, bowiem grupy te są słabiej uposażone.
- Ludzie tak się do karpiowego przyzwyczaili, że nie ma już dyskusji - dodaje K. Rubaszewski. - Pewnie dyskusja rozpoczęłaby się, gdyby bonów nie było.
Policjanci karpiowego nie dostali, chyba że za takowe uznamy nagrodę ze specjalnego funduszu komendanta. Natomiast pracownicy cywilni bony otrzymali, a ich wartość uzależniono od dochodów.
- Daliśmy sobie z talonami spokój - tłumaczy rzeczniczka prasowa wojewody Katarzyna Jankowiak. - Przetarg, opodatkowanie... Nasza komisja socjalna doszła do wniosku, że więcej z tym zachodu niż pożytku. Stąd od roku pieniądze zamiast na karpiowe przeznaczamy na wczasy pod gruszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska