W środę 18 lutego na wokandzie Sądu Rejonowego w Gorzowie pojawiła się sprawa Draweksu, znanej w Europie gorzowskiej firmy produkującej schody. Krzysztof B., prokurent Draweksu, oraz cztery inne osoby są oskarżone o to, że w latach 2007-2014 wyłudziły z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 5,3 mln zł. Jak do tego dochodziło?
We wnioskach o dofinansowanie firma przedstawiała fałszywe dane dotyczące zatrudnienia. Część osób, na które brane były dofinansowania, nie pracowała w ogóle w firmie. Inni zaś mieli roznosić ulotki reklamowe, a wcale tego nie robili. Pieniędzmi, które przychodziły na konta osobiste, "zatrudnieni" mieli się dzielić z Krzysztofem B. Dotyczyło to 97 osób. Dzięki wnioskom składanym do PFRON-u, na każdą z nich miało dojść do wyłudzenia po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Pojawienie się sprawy na wokandzie wcale nie oznacza, że sąd zaczął się nią zajmować. Sędzia Błażej Mikuła zdecydował bowiem o przekazaniu jej do Sądu Okręgowego. Powód?
Do sądów okręgowych trafiają bowiem sprawy dotyczące czynów, które doprowadziły do szkody powyżej 200 tys. zł. Gorzowscy śledczy w akcie oskarżenia założyli jednak, że Krzysztof B. oraz inni oskarżeni popełnili 97 takich - osobnych - czynów (każdy z osobna dotyczy przestępstwa poniżej 200 tys. zł, ale łącznie razem już więcej).
- Ten podział jest sztuczny. Tym bardziej, że prokuratura przedstawia, że przestępstwo było zorganizowane i powtarzalne - mówił sędzia Mikuła. Jego zdaniem, czyny jakich dopuszczali się oskarżeni, należy połączyć w całość. Dla zobrazowania swojej interpretacji dał nawet przykład: - Jeśli diler udostępnia narkotyki, to należy go sądzić za całość, a nie za udostępnianie narkotyków każdemu z konsumentów.
Gdyby sprawą miał się zająć sąd rejonowy, wyrok musiałby zostać uchylony. - A wolą sądu jest uniknięcie sytuacji, że po przesłuchaniu 200-300 świadków, spotkamy się w tej samej sprawie ponownie za dwa lata - mówił Mikuła.
Krzysztof B. to nie tylko biznesmen, ale także znany gorzowski filantrop. Na organizowanych przez Stal Gorzów balach charytatywnych na rzecz hospicjum potrafił wylicytować słoiczek musztardy za 4 tys. zł, dorzucał się też do licytacji motocykla żużlowego.
Każdemu z oskarżonych grozi do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?