Dzisiejsze Spółdzielcze Przedsiębiorstwo Handlowe „SKR” pierwotnie było tylko spółdzielnią zrzeszającą osoby prawne. Obecnie jest zupełnie inaczej. Kółka rolnicze umarły śmiercią naturalną, a spółdzielnię tworzą osoby fizyczne. Członkami są sami rolnicy i część jej pracowników. Przedsiębiorstwo zmieniło trochę nazwę, ale skrót "SKR" nawiązuje do historii i świadczy o ciągłości. Również logo od samego początku pozostało niezmienione.
Na początku spółdzielnia kółek rolniczych zajmowała się tylko usługami mechanizacyjnymi. Było to przykładowo koszenie zboża, traw, prace uprawowe i tak dalej. - Wtedy panował system nakazowo - rozdzielczy i zadania spółdzielniom były przydzielane. Nie mogliśmy handlować środkami do produkcji rolnej. Nie mogliśmy handlować nawozami ani węglem - wspomina Włodzimierz Skwarek. W tej formie spółdzielnia funkcjonowała do 1989 roku.
Zmiany zaczęły następować, gdy przyszedł czas transformacji. Było to w latach 1988-1989. W tym okresie ilość świadczonych usług drastycznie zmalała, bo rolnicy mieli coraz więcej swojego sprzętu. Wtedy firma stanęła na skraju przepaści. Stąd też zaczęły się poszukiwania innej działalności. - Początkowo próbowaliśmy produkcji bloczków betonowych, pustaków. Takie były nasze poszukiwania, bo nie chcieliśmy się poddać trudnym czasom. Później podjęliśmy produkcję metalową, były to prace tokarskie i spawalnicze - mówi Włodzimierz Skwarek. Wówczas spółdzielnia zawarła pierwsze umowy kooperacyjne. - Wtedy nastąpiło to pierwsze przyjście Balcerowicza, wszystko uległo zmianie i wcześniejsze umowy zostały pozrywane. To był ten czas, kiedy poszliśmy w kierunku handlu - dodaje Skwarek. Po niedługim czasie okazało się, że był to właściwy kierunek. W roku 1990 przedsiębiorstwo sprzedało pierwsze tony nawozów.
Wtedy wolny rynek otwierał się coraz szerzej, producenci nawozów ogłaszali wolę współpracy z firmami. - Została wytworzona sieć sprzedaży i jeszcze tego samego roku zawarliśmy pierwszą umowę z wielką firmą, z zakładami azotowymi w Puławach. Musieliśmy sprzedać 1.000 ton nawozów w ciągu roku, bo taki był wymóg. Dla nas było niewyobrażalnie dużo - tłumaczy Włodzimierz Skwarek. Dla porównania dziś strzelecka spółdzielnia "SKR" kupuje i sprzedaje ponad 100 tys. ton nawozów rocznie.
Pierwsze lata po transformacji to czas słabszej kondycji finansowej spółdzielni. Ale polepszała się ona z roku na rok. - Gdy zaczęły być wypracowywane zyski, przyjąłem zasadę, że każdego roku powyżej 90 procent przeznaczanych będzie na fundusz zasobowy - zaznacza Skwarek. W ten sposób zaczął być budowany kapitał własny. Roczne przychody netto ze sprzedaży są na poziomie ok. 130 mln zł. Przy czym spółdzielnia zatrudnia tylko 40 osób - Mamy pozawierane kontrakty z wszystkimi najważniejszymi polskimi producentami nawozów - mówi Skwarek. Przedsiębiorstwo działalność handlową prowadzi w woj. lubuskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim.
W 2016 roku spółdzielnia wybudowała bazę RSM (nawóz azotowy w formie wodnego roztworu saletrzano-mocznikowego) w Choszcznie. Jest to największa tego typu baza w regionie. Zbiorniki, które się tam znajdują są w stanie zmagazynować 3500 ton nawozu płynnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?