Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadiony, drogi, remonty, czyli naszych radnych gruszki na wierzbie

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Magistrat pracuje nad budżetem na przyszły rok. Uchwalą go niedługo radni. Jakie inwestycje oni sami widzieliby w 2012 r.? Które są realne, a które możemy spokojnie - w formie gruszek - zawiesić już dziś na wierzbie?

Najpierw twarde dane: na inwestycje i wielkie remonty będzie w przyszłym roku - bez unijnych dotacji - najpewniej około 70 mln zł. I tego limitu, choć nie wiadomo jak byśmy chcieli, nie można przekroczyć, bo niemal cała reszta z 400 mln zł to tzw. sztywne wydatki jak oświata, opieka społeczna czy sprawy komunalne. Ale gdyby zebrać w całość pomysły radnych, worek życzeń byłby wart setki milionów. Które pomysły nie mają większych szans? Porównaliśmy pomysły z planem inwestycyjnym Gorzowa i innymi dokumentami na najbliższe lata. Oto efekty.

Marne są widoki, by miasto przygotowało dokumentację remontu dawnej komendy przy ul. Obotryckiej. PiS chciałby, by obiekt został przeznaczony na potrzeby urzędu. Tymczasem prezydent Tadeusz Jędrzejczak już dawno powiedział: - Ostatecznie odrzucamy przeniesienie tu wydziałów.

Powód? Koszty. Remont pochłonąłby kilkadziesiąt milionów. Miasto ich nie ma. Nie ma więc po co przygotowywać - za setki tysięcy - dokumentacji ich wydania. Poza tym sami radni uchwalili plan przestrzenny, zakładający budowę urzędu - w przyszłości - za Wartą!

Bajką jest też deptak w ścisłym centrum i wyłączenie z ruchu kołowego w 2013 r. ulic: Zabytkowej, Hawelańskiej i Wełnianego Rynku. Nie ma również szans na odbudowę ul. Sikorskiego od Kosynierów do Warszawskiej i jej samej aż do ul. Głowackiego (Platforma też tego chce). Przecież radni przyjęli plan remontów torowisk. I te odcinki nie są zaplanowane do naprawy na 2012 r. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wykona remontu jezdni, by za rok zrywać ją pod remont torów. Zapomnijmy też o budowie stadionu lekkoatletycznego na obiekcie Warty (identyczny pomysł ma PO). Nie ma takiej inwestycji w planie.

PO chce dodatkowo współudziału miasta w opracowaniu tzw. studium wykonalności estakady PKP, ale te roboty będą wykonane najszybciej za kilka lat i nie są zadaniem samorządu, tylko kolei. Mrzonką jest budowa systemu ścieżek rowerowych, które miałyby kosztować kilkadziesiąt milionów! Nie stać nas na to. Swoje trzy grosze dorzuca radny Marek Kosecki, który prosi o zabezpieczenie pieniędzy na dokumentację stoku narciarskiego. Panie radny. Stoku nie będzie. Nie ma go w planach inwestycyjnych. Nie ma na niego pieniędzy, a nawet gdyby były, to miasto nie jest od budowania stoków.

Inne gruszki na wierzbie? Jakub Derech - Krzycki chce remontu Kostrzyńskiej. I pewnie się go doczeka, ale nie całości i nie w 2012 r. Nie stać nas na razie i czasu za mało na taką robotę w jeden rok. W wieloletnim planie inwestycyjnym prace te są rozłożone na lata. Wystarczy sprawdzić. - Chodziło nam o hasło, o powrót do tej inwestycji. Może ją przyciąć, opracować skromniejszy projekt? - tłumaczy Krzycki. O.K, można spróbować, ale w rok i tak się nie uda.

Trudno też będzie uzasadnić zakup urządzenia do liczenia głosów na sesji. Naprawdę tak trudno zliczyć 25 radych? Masę pomysłów na remonty i inwestycje w szkołach i innych placówkach edukacyjnych złożył Jan Kaczanowski z SLD. - Nie są z kosmosu. Wskazałem tylko niezbędne prace, jakie wynikają z raportu sanepidu. A że przez lata zrobiło się tyle zapóźnień? Miasto musi to nadrobić, bo chodzi o bezpieczeństwo uczniów - mówi.

W tym roku i tak propozycje radnych są dużo bliżej ziemi niż w ostatnich latach. Wtedy były to koncerty życzeń z wielkim rozmachem, dziś - przyziemne, często drobne inwestycje. W ogromnej części pokrywające się z żądaniami gorzowian i ich obywatelskimi wnioskami. Najbardziej przebija się jedna inwestycja: potrzeba budowy ul. Andersa. Miałaby ona powstać za marketem Lidl, przy stojących tam budynkach. Od lat mówi się o tej budowie, i od lat nie wychodzi ona poza obietnice. Może teraz, kiedy w końcu oczekiwania mieszkańców i większości radnych są identyczne, spełni się marzenie lokatorów?

Projekt budżetu poznamy w listopadzie. Potem będzie obrabiany przez radnych i zostanie uchwalony w grudniu lub styczniu. Wtedy okaże się, na co ostatecznie wystarczyło pieniędzy. Jedno jest pewne: miasto nie rozpocznie żadnej dużej budowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska