Powiedzenie, że trudniej wejść do pierwszej ligi niż się w niej utrzymać, tym razem się nie sprawdziło. Akademicy dali się zepchnąć w otchłań tylko na rok, w przyszłym sezonie znów będą grali z lepszymi zespołami.
Awans przypieczętowali w sobotę. Przed własną, chociaż skromną publicznością, rozgromili ostatni w tabeli Bór. - Gdy okazało się, że goście przyjechali w siedmioosobowym składzie, stało się jasne, że Stelmet wysoko wygra - mówili niektórzy. Nieprawda, to było wiadome na długo przed meczem. Jak drużyna, która w tym sezonie uciułała dwa punkty, mogła zagrozić liderowi? W sporcie różne rzeczy się zdarzają, ale nie aż takie cuda!
Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 4:0, potem było 10:2, 15:5, 21:6. A po przerwie 25:9, 30:10. - Ale nudy, co? - rzucił sędzia w stronę dziennikarzy. Na szczęście, później popis dał Krzysztof Wittke, który od 46 do 53 min rzucił aż sześć bramek, a pięć minut przed końcem trafi na 40:15. Od tego momentu wszyscy czekali na końcową syrenę i wybuch radości.
I doczekali się. Po meczu były gratulacje od prezydenta miasta Janusza Kubickiego, rektora UZ Czesława Osękowskiego, wystrzeliły szampany... "Dzię-ku-je-my!" - skandowali kibice. A trener Marek Książkiewicz już zaczął myśleć o wzmocnieniach na przyszły sezon, m.in. doświadczonym bramkarzu, leworęcznym rozgrywającym. Czy w zespole jest ktoś, kogo nie uda się zatrzymać. - Łukasz Jarowicz ma propozycję z Lubina. Chyba przesłali mu już nawet kontrakt - zdradził.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?