Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci szukają aktywnych w Strzelcach

Zbigniew Borek
Przebrany za pielęgniarza Łukasz Krajkowski nawoływał przez megafon do mierzenia aktywności w wydychanym powietrzu, ale zdecydowało się na to niewielu strzelczan
Przebrany za pielęgniarza Łukasz Krajkowski nawoływał przez megafon do mierzenia aktywności w wydychanym powietrzu, ale zdecydowało się na to niewielu strzelczan fot. Zbigniew Borek
Para buch, a koła? Powinno być: w ruch, jak w znanym wierszu "Lokomotywa" Juliana Tuwima. Tak jednak powiedzieć się nie da. Choć Fabryka Aktywności Młodych wypuściła w sobotę trochę pary, to koła nie ruszyły.

Fabryka Aktywności Młodych to projekt Gorzowskiego Stowarzyszenia Studentów (w skrócie: GieSS).

Istnieje ono od trzech lat, w Gorzowie organizuje m.in. magazyny św. Mikołaja (z darów zebranych od sponsorów i zebranych własnym wysiłkiem zaopatrzyło w 1 tys. paczek dzieci z 350 ubogich rodzin) czy bale czekoladowe (w zeszłym roku 270 dzieciaków dostało na nich słodycze). Teraz fabryka chce wyjść również poza Gorzów.

Teraz "teren"

Szef stowarzyszenia Jarosław Marciniak przyznaje, że ma kłopoty z rekrutacją studentów, bo w Gorzowie za mało jest uczelni kształcących na poziomie magisterskim i brakuje środowiska studenckiego z prawdziwego zdarzenia.

- Jak już ktoś się wciągnie w działalność społeczną, to kończy licencjat i idzie studiować do większego miasta - mówi.

To dlatego GieSS postanowiło szukać ochotników już w gimnazjach i liceach. - W Gorzowie możemy się pochwalić liczbą około 200 wolontariuszy. Teraz postanowiliśmy wejść do gmin na północy Lubuskiego - twierdzi Marciniak. Na pierwszy ogień poszły Strzelce.

W sobotę na miejscowym Rynku fabryka puściła nieco pary. Wolontariusze Milena Sieradzka i Łukasz Krajkowski w białych fartuchach chcieli mierzyć aktywność w wydychanym powietrzu, ale strzelczanie raczej ich omijali.

Dał się skusić nasz reporter (wyszło mu - wstyd przyznać! - 0,0, ale może źle dmuchał...), dało też kilku strzelczan, ekipa pleneru fotograficznego i to by było na tyle. Aha, jeszcze kilkoro dzieci skorzystało z okazji i postrzelało sobie do bramki kijem do unihokeja, bo taką atrakcję zapewniło GieSS.

Liczą się ludzie

Słabą zainteresowanie imprezą dostrzegł burmistrz Tadeusz Feder, którego młodzi zaprosili do współtworzenia fabryki. - Za mało było reklamy - przyznał. Przyjął zaproszenie studentów, bo prób pobudzenia aktywności nigdy za wiele.

Poza tym miasto może zyskać na sobotniej imprezie promocyjnie, bo materiał z niej robiła lokalna telewizja ze stolicy Niemiec, która kręci reportaże o miastach leżących przy dawnej trasie Berlin - Królewiec.

- Początki są zawsze trudne, w Gorzowie też ciężko pobudzić młodych ludzi do aktywności. Pomaganie innym daje jednak ogromną frajdę - mówili nam w sobotę wolontariusze Fabryki Milena Sieradzka i Łukasz Krajkowski. Nie zrażał się też Marciniak.

Z werwą opowiadał naszemu reporterowi, że już od września fabryka wejdzie z akcją promocyjną do 100 gimnazjów. Do listopada chciałaby utworzyć w każdej z 30 gmin na północy naszego regionu magazyny św. Mikołaja, żeby już na Boże Narodzenie dzieciaki dostawały z nich paczki.

Pytany przez nas o to, jak chce do tego doprowadzić w tak krótkim czasie, Marciniak odpowiedział ogólnikowo: - Najważniejsze jest pozyskanie ludzi. Jeśli będą aktywni, pomieszczenia i pozyskanie sponsorów nie będą stanowić dużego problemu.

Niech się dzieje
Studentom warto życzyć powodzenia, co zauważyła Agnieszka Sznajder z Gościmia, jedna z nielicznych osób, które wzięły udział w ich sobotnim happeningu. - W takich miastach, jak Strzelce czy Drezdenko naprawdę dzieje się zbyt mało - mówiła, kiedy jej dzieciaki: ośmioletni Heniek i czteroletnia Ala z zapałem łupali do bramki w unihokeja.

Łatwo nie będzie: GieSS na razie nie doczekało się wsparcia ani władz Gorzowa, ani gorzowskich uczelni. - Wspierają nas uczelnie z Poznania, Szczecina i Wrocławia - mówi Marciniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska