- W trakcie patroli wokół obozów uchodźców sudańskie dzieci są naszymi nieodłącznymi towarzyszami. Naprawdę jesteśmy głęboko poruszeni ich ciężkimi warunkami życia.
Praktycznie nie mają żadnych zabawek i bawią się znalezionymi patykami oraz kamieniami. Pomagają rodzicom w opiece nad młodszym rodzeństwem i zdobywaniu żywności. Przejazd polskiego patrolu zawsze stanowi pewną atrakcję dla mieszkańców obozu - opowiada porucznik Sebastian Krajnik, dowódca grupy bojowej.
Komiks o minach
Mali Sudańczycy dostają od polskich żołnierzy m. in. komiksy ostrzergające ich przed minami.
(fot. Fot. Dariusz Kudlewski)
Dzieci starają się nawiązać kontakt z żołnierzami i podczas postojów przy obozie gromadzą się przy wozach bojowych. Wszystkim są zainteresowane i wypytują Polaków o różne rzeczy, chwaląc się znajomością polskich słów.
- Wszelką pomocą mieszkańcom obozów zajmują się organizacje humanitarne, dlatego żołnierze starają się niczego nie dawać im podczas pobytu w pobliżu obozów - zaznacza oficer prasowy PKW Czad mjr Dariusz Kudlewski.
Jak wyjaśnia dowódca patrolu robią to również ze względów bezpieczeństwa, bo dzieci w oczekiwaniu na prezenty przy następnym spotkaniu potrafią wbiec pod koła jadącego wozu, licząc na podarek.
Jedynie specjaliści z Zespołu CIMIC (współpraca cywilno - wojskowa) w ramach swojej działalności rozdają ulotki i materiały promocyjne. - Oczywiście pierwszymi odbiorcami ulotek są mali mieszkańcy obozów. Ulotki są następnie pokazywane dorosłym w obozie i w ten sposób docierają do sudańskich uchodźców. Informujemy w nich o celu naszej obecności w Czadzie i służbie sił EUFOR - mówi specjalista CIMIC chor. sztab. Maciej Dusza.
Jednak są również ulotki skierowane specjalnie do dzieci. Przygotowane w formie komiksów przestrzegają przed dotykaniem nieznanych elementów leżących w ziemi. Najczęściej są to niewybuchy, miny, materiały niebezpieczne będące pozostałością po wielu konfliktach zbrojnych jakie toczyły się na tym terenie. - Według lokalnych lekarzy co roku jest wiele przypadków dzieci poszkodowanych podczas zabawy znalezionymi pozostałościami z okresu wojen. Niestety niektórych dzieci nie udaje się uratować - wspomina D. Kudlewski.
Piłki od żołnierzy
Piłka otrzymana w prezencie to często jedyna normalna zabawka małych uchodźców.
(fot. Fot. Dariusz Kudlewski)
CIMIC oprócz działalności edukacyjnej stara się również dać możliwość zabawy dzieciom, rozdając piłki nożne. Chłopcy kochają grę w piłkę i starają się również zachęcić do gry polskich żołnierzy.
W niektórych obozach uchodźców organizacje humanitarne prowadzą edukację dzieci. Wracający wtedy z lekcji Sudańczycy, pokazują zeszyt szkolny starając się uczyć żołnierzy kilku słów w swoim języku. - Na wielu z nas w Polsce czekają nasze własne dzieci i rozmawiając z tymi biednymi małymi Sudańczykami z obozów, wspominamy nasze pociechy - tłumaczy sierż. Jacek Klimek z 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.
Mały Hassan z obozu Am Nabak wita patrol pytaniem w naszym ojczystym języku - jestem z Sudanu a ty? - Chłopiec dokładnie wie, że jesteśmy z Polski ale jest to jedno ze zdań, które najlepiej wypowiada po polsku. To zdanie i kilka innych nauczył się podczas pobytu przy polskich żołnierzach. Tym razem z kolegami gra w piłkę, którą Polacy podarowali dzieciom podczas poprzedniego patrolu - opowiada mjr Kudlewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?