Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sudety mniej znane: Trójmorski Wierch

MACIEJ WILCZEK 0 68 324 88 23 [email protected]
Tym razem celem naszej wycieczki jest Trójmorski Wierch (1145 m n. p. m.). Nazwa ta została nadana przez Mieczysława Orłowicza. Dlaczego właśnie taka?
Stary dom w Jodłowie
Stary dom w Jodłowie

Stary dom w Jodłowie

Otóż tutaj spotykają się rzeczki i potoki zlewisk trzech mórz - Bałtyckiego z Nysą Kłodzka, Północnego z Lipovskim Potokiem oraz Czarnego ze strumykami spływającymi do doliny Morawy. Miejsce zatem dość wyjątkowe i jedyne w Polsce.

U dawnych tkaczy w Jodłowie
Mijamy Kłodzko (z Zielonej Góry ok. 230 km) i jedziemy w kierunku Międzylesia, następnie zjeżdżamy w boczna drogę do Jodłowa. Niewielkiej, ale za to przepięknie położonej miejscowości. Osadę tę zamieszkiwali najpierw drwale, a później tkacze. Historią wsi można by obdzielić kilka sporych miast. Spustoszona podczas wojen husyckich.

Tu można przenocować

Informacje z tablicy mówią same za siebie - to wyjątkowe i jedyne takie miejsce w Polsce
Informacje z tablicy mówią same za siebie - to wyjątkowe i jedyne takie miejsce w Polsce

Informacje z tablicy mówią same za siebie - to wyjątkowe i jedyne takie miejsce w Polsce

Tu można przenocować

Ośrodek wypoczynkowy Ostoja na wysokości 860 m n.p.m. Tel. 074 813 69 55

Prawie 100 lat nikt w niej nie mieszkał, a kiedy znowu wrócili do niej ludzie została zniszczona przez Szwedów podczas Wojny 30-letniej. W latach 20. XIX wieku nawiedziło ją ciężkie trzęsienie ziemi. Wystarczy tej historii - zainteresowani mogą sięgnąć do publikacji o Sudetach.

Dzisiaj jest to wioseczka wypoczynkowa, ale na szczęście turystów wcale nie ma aż tak wielu. Stąd wiodą szlaki w Masyw Śnieżnika charakteryzującego się dość stromymi zboczami i mocno spłaszczonymi szczytami. Dlatego wycieczki w te góry nie należą do łatwych. Kiedy jednak już je odwiedzimy to na pewno nie będziemy tego żałować. Tu zostawiamy samochód. Opędzamy się od nie zawsze sympatycznych burków…

Wyżej, coraz wyżej

Ruszamy. Mijamy przydrożne kapliczki, zaglądamy do barokowego kościoła Jana Chrzciciela. Przecinamy strumień Potoczysko, skąd żółtym szlakiem idziemy około 4 km w kierunku Hornej Morawy. Mijamy źródliska Nysy Kłodzkiej (są oznakowane można więc je odnaleźć, tyle że występują na zmiennej wysokości w zależności od stanu wód). Dochodzimy do przejścia granicznego Horna Morawa. Tu szukamy szlaku zielonego lub idziemy wzdłuż biało-czerwonych słupków granicznych.

Podejście nie należy do łagodnych. Trzeba się wspinać co najmniej 60 minut ścieżką wijącą się przez las. Łatwo też zgubić szlak. Trójmorski Wierch leży na granicy polsko-czeskiej, dlatego można kierować się wspomnianymi wyżej znakami granicznymi, które doprowadzą nas na szczyt.

Na Klepaczu

W końcu jesteśmy. Nie jest to jakieś szczególne osiągniecie, ale zawsze, kiedy przekraczam granicę 1.000 m n.p.m. jest mi jakoś sympatycznie na duszy. Panorama z Trójmorskiego Wierchu też może zachwycić. Nagle znajdujemy się wśród chmur, Śnieżnik na wyciągniecie ręki, choć stąd trzeba iść na tę górę co najmniej 2-3 godziny. Siadamy na skałkach i słuchamy…

Klepacz to druga nazwa Trójmorskiego Wierchu, a wzięła się stąd, że łupki przy silnym wietrze lub wskutek chodzenia dźwięczą, a ściślej klekoczą. Każdy może usłyszeć szept ducha gór. Musi jednak tego bardzo pragnąć. Gwarantuję, że warto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska