Sulechów. W przyszłym roku tylko drobne inwestycje

Przeczytaj też: Sulechów. Aleja Niepodległości zostanie wyremontowana

- W przyszłym roku władze powinny zatroszczyć się przede wszystkim o stworzenie nowych miejsc pracy - sugeruje bezrobotna Małgorzata Szymańska. - Przecież w naszym mieście były duże zakłady, świetnie się rozwijał przemysł dziewiarski, ale "za chwilę” nikt o tym nie będzie pamiętał. Dla młodych tu już jest biała plama. Dlatego uważam, że trzeba walczyć o inwestycje, które powinny być skierowane głównie na przemysł.

Z kolei Sylwia Michalak podnosi sprawy oświaty. W tym wskazuje na konieczność odnowienia w nowym roku Szkoły Podstawowej nr 1, bo jest bardzo zaniedbana. - Mój syn tam chodzi i przyznać muszę, że budynek jest w strasznym stanie - uważa.

Jednak burmistrz Roman Rakowski studzi tych, którzy przyszły rok budżetowy widzą jako rok wielkich inwestycji.

- Nie chciałbym nikogo niepotrzebnie straszyć, ale w ostatnich latach mieliśmy sporo, niewątpliwie ważnych inwestycji, ale opartych na pieniądzach unijnych - tłumaczy włodarz gminy. - Teraz przychodzi spłacać kredyty i utrzymać te obiekty.

Jego zdaniem, rok 2012 dla Sulechowa będzie rokiem spłat pożyczek i bieżących remontów na różnych polach. Chodzi m.in. o naprawę chodników w mieście i na wioskach, o oświetlenie, przystanki autobusowe, a także o kontynuację kanalizacji gminy. Natomiast nie pojawią się "wielkie budowle”, jak to określa. Jeśli już, to najwyżej budynki socjalne. Gmina kupiła bowiem grunt na Dębienkach i tam staną dwa bloki, łącznie 14 nowych mieszkań socjalnych. Lecz za pieniądze "zewnętrzne”.

- Plan na 2012 rok jest taki, że każdy mieszkaniec odczuł pewne korzystne zmiany wokół siebie, nawet drobne, ale za to widoczne - wyjaśnia R. Rakowski.

Przeczytaj też: Pomysł na szybką kolej między Nową Solą a Sulechowem

Czy znajdą się złotówki na te drobne inwestycje komunalne? Na ostatniej sesji rady miejskiej, w swym sprawozdaniu dla rajców Rakowski przedstawił stan sprzedaży gminnych nieruchomości. Okazało się, iż zaplanowana na 2011 r. sprzedaż gruntów, budynków komunalnych i innych dóbr samorządowych kuleje. - W planie mieliśmy zysk 1,6 mln zł ze sprzedaży nieruchomości, tymczasem dotąd zarobiliśmy 250 tys. zł - przekazuje burmistrz. Ale liczy, że do końca roku to się poprawi.

Dlaczego tak się dzieje? Po prostu nie ma zainteresowania kupujących, choć w ofercie sprzedaży są i całe kamienice, i oddzielne mieszkania różnej wielkości. Mają od 80 do 100 mkw. i są w różnym stanie. Nierzadko wymagają remontu. Zdarzają się bowiem lokale opuszczone i zdewastowane.

Większe zainteresowanie wzbudzają działki i chętnych do rozmów jest sporo. Gmina ma np. 2,5 ha koło stacji benzynowej przy ul. Odrzańskiej. Być może jeszcze w tym roku zapadnie decyzja o dużej i ważnej inwestycji w tym miejscu.

- Na razie rozmowy są w toku i nie chcę ujawniać potencjalnego nabywcy i inwestora - mówi R. Rakowski.

Burmistrz przeznacza na konsultacje społeczne w sprawie budżetu cały listopad. Będzie we wszystkich wioskach, a na koniec umówi się w zborze z mieszkańcami miasta.

- No jeśli mogę jeszcze coś podpowiedzieć, to przydałby się lokal dla młodzieży - dorzuca S. Michalak. - Żeby młodzi mieli gdzie się pobawić i nie musieli jeździć daleko, żeby się spotkać z rówieśnikami. Kiedyś był taki lokal, w którym się odbywały dancingi, a teraz nie ma nic podobnego...