- Jeszcze cztery lata temu, żeby dostać się na wieże, trzeba było montować rusztowanie. Podobno pod kimś zarwała się tu podłoga. Wszystko się waliło, trzeba było trzymać się ścian, żeby nigdzie nie wpaść - opowiada Ryszard Kamecki, który w sulechowskim zamku pracuje od pięciu lat. Rozglądając się po ścianach odnowionego zabytku, trudno uwierzyć w relację pana Ryszarda. Dziś wszyscy podziwiali schody, sklepienia i płaskorzeźby.
Po pięciu latach remontu, zamek w Sulechowie doczekał się oficjalnej inauguracji. Na uroczystość przybyły osoby, które miały swój wkład w renowacji. Ściany jeszcze nie zdążyły dobrze wyschnąć, a burmistrz Sulechowa Roman Rakowski już snuje plany. - Stawiamy na turystykę. Nasz zamek, a konkretnie Izbę Regionalną chcemy połączyć z portem w Cigacicach. Mamy co zaoferować gościom; sala balowa, bilardowa, plastyczna - wylicza burmistrz. - W zamku wszyscy są mile widziani. To obiekt otwarty dla ludzi. Swój kąt znajdą tu lubuscy winiarze. Mają do zagospodarowania jedną z sal.
Na renowację zamku postawił jeszcze poprzedni burmistrz Ignacy Odważny, który dziś nie krył wzruszenia. Nawet Unia Europejska, za stawiennictwem urzędu marszałkowskiego dołożyła się do inwestycji. Dwa i pół miliona, czyli dokładnie połowa wszystkich kosztów została pokryta z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Ale jak twierdzi marszałek Elżbieta Polak, są to dobrze wydane pieniądze: - przecież tutaj idzie o przewrócenie życia. Jestem przekonana, że to przedsięwzięcie będzie promieniowało na Lubuskie Trójmiasto - powiedział Polak.
Dziś z pewnością zamek zrobił duże wrażenie. Wszyscy chwalili i zapewniali, że będą tu wracać. - Oby tylko znalazły się pieniądze na utrzymanie zamku - szemrali goście w iście królewskich salach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?