To prawda, że takich emocji dawno w półfinale nie było. We Włocławku rozstrzygnęło się kto zagra o złoto. Po sukcesie Anwilu w Zielonej Górze szala przechyliła się w stronę włocławian. Jednak szanse obu ekip oceniała jako równe. Jak było w rzeczywistości? Wygrali gospodarze...
Zielonogórzanie zaczęli mecz bardzo dobrze, byli skoncentrowani, twardo stali w obronie, trafiali. Zaczął od punktów Vladimir Dragicević, za trzy trafił Michał Nowakowski ale potem na parkiecie rządzili zielonogórzanie. Gospodarze byli spięci i usztywnieni, Stelmet grał na luzie i pokazywał co potrafi. Odjechaliśmy szybko Anwilowi i utrzymywaliśmy przyzwoitą przewagę. W 9 min po rzucie Jamesa Florence’a wygrywaliśmy już 23:10. Świetnie spisywał się Boris Savović, który tylko w pierwszej kwarcie zdobył 14 punktów. W drugiej kwarcie gospodarze próbowali, zmniejszali różnicę (w pewnym momencie do sześciu punktów), ale to Stelmet kontrolował sytuację. Byliśmy znacznie lepsi w rzutach za trzy, mieliśmy więcej asyst i zbiórek. Słowem dominowaliśmy w Hali Mistrzów.
W trzeciej kwarcie Anwil natarł na nas znacznie mocniej. Jednak zielonogórzanie nadal grali bardzo mądrze. Przez lepszą obronę gospodarzy spadła nieco nasza skuteczność, ale ciągle utrzymywaliśmy spokojną przewagę. Nawet jeśli włocławianie mozolnie odrabiali straty i z trudem schodzili poniżej dziesięciu punktów wystarczyły dobre akcje naszych by znów ich przewaga była bezpieczna. W 28 min po trójce Przemysława Zamojskiego wygrywaliśmy 60:45, po chwili po kolejnej jego trójce już 63:47.
Czwartą kwartę zaczęliśmy przy 18-punktowym prowadzeniu. A po osobistych Florence’a wygrywaliśmy już różnicą 19 punktów - 70:51. Potem jednak nastąpiła u nas jakaś dramatyczna zapaść. Traciliśmy piłki, nie trafialiśmy i pozwalaliśmy rywalom dosłownie na wszystko. To co wyrabialiśmy było straszne. W efekcie Anwil nas doszedł , a w 38 min po rzucie Łaczyńskiego wygrywał 76:75. W dramatyczne końcówce wygrali gospodarze. To jak pozwoliliśmy sobie wydrzeć niemal pewny sukces było fatalne...
Anwil Włocławek - Stelmet Enea BC Z. Góra 85:83
Kwarty: 14:25, 21:20,12:20, 38:18
Anwil: Almeida 19 (3), Łączyński 16 (1), Nowakowski 7 (1), Sobin 6, Airington 2, oraz: Hosley 22 (1) , Zyskowski 8 (1),, Leończyk 4, Wojciechowski 1, Ihringi Delas po 0.
Stelmet Enea BC: Savović19, Zamojski 17 (5), Florence 15 (3), Koszarek 7, Dragicević 6, oraz: Gecevicius 15 (5), Hrycaniuk 4 , Murić i Matczak po 0
Sędziowali: Janusz Calik, Tomasz Trawicki, Adam Wierzman.
Stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 3:2
Zobacz, jak zielonogórscy kibice dopingowali zawodników Stelmetu w piątek:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?