Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła specjalna przy placu Inwalidów w Żarach pęka w szwach

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Uczniów w szkole specjalnej wciąż przybywa. Na lekcjach jest coraz ciasnej. Na zdjęciu Barbara Góra prowadzi zajęcia z przysposobienia do pracy.
Uczniów w szkole specjalnej wciąż przybywa. Na lekcjach jest coraz ciasnej. Na zdjęciu Barbara Góra prowadzi zajęcia z przysposobienia do pracy. fot. Janczo Todorow
Rodzice uczących się w niej dzieci przypominają przedwyborcze obietnice o budowie nowej siedziby i domagają się ich spełnienia.

Zespół Szkół Specjalnych im. Marii Grzegorzewskiej od ponad 20 lat mieści się w prowizorycznym budynku. - Jest nowoczesny sprzęt, kadra jest fantastyczna, ale ciasnota jest wielka - mówi Grażyna Bossy, przewodnicząca rady rodziców. - Budynek nie spełnia dzisiejszych wymogów. Nie ma windy, nie ma podjazdu. Dojechanie z dzieckiem na wózku do budynku to prawdziwa męka. Nie ma placu zabaw, a sala gimnastyczna jest niewiele większa od przeciętnego pokoju. Mamy przecież XXI wiek. Tyle się mówi o dzieciach niepełnosprawnych, o zapewnieniu im godnych warunków.
G. Bossy twierdzi, że problem staje się palący, a rodzice domagają się coraz częściej poprawy warunków. - Rodzice przypominają, że przed wyborami, starosta i radni obiecywali, że zbudują nową szkolę, że to zadanie ma być priorytetowe. No, więc trzymamy ich za słowo. Czekamy na zapewnienie na to pieniędzy w budżecie powiatu. Mamy zamiar jeszcze w styczniu wybrać się do starosty na rozmowę w tej sprawie - deklaruje G. Bossy.

- Ciągle poszerzamy swoją ofertę edukacyjną i dzieci do naszej szkoły przybywa - zapewnia dyrektorka Alina Rapacz. - Mamy 140 uczniów, a z powodu ciasnoty zajęcia odbywają na dwie zmiany. Zdarza się, że niektóre zajęcia prowadzone są w stołówce szkolnej, bo po prostu brakuje miejsca. Mamy mnóstwo specjalistów, nowoczesny sprzęt, ale warunki lokalowe są bardzo trudne. Niezwykle utrudniony jest dojazd do budynku szkolnego. W razie pożaru czy konieczności ewakuacji dzieci, żaden większy samochód nie może do nas podjechać. Nie mamy windy, nie mamy nawet placu zabaw. W poprzednich latach był program ministerialny, który mógłby dofinansować budowę takiego placu, ale starostwo nie wyraziło zgody na udział w nim - wylicza dyrektorka.

- Nie zapomnieliśmy o obietnicach danych przed wyborami - zapewnia Małgorzata Issel. przewodnicząca komisji oświaty przy radzie powiatu. - Ale nie od razu, do końca kadencji jest dużo czasu. Zrobię wszystko, żeby dotrzymać słowa, choć to bardzo trudne. Sądzę, że problem z budową nowej szkoły można rozwiązać drobnymi krokami, nie da się wszystkiego załatwić już w tym roku - dodaje radna.
- Nie wyrzekamy się obietnic. Nowa szkoła specjalna to priorytet tej kadencji - potwierdza starosta Marek Cieślak. - Powiat jest jednak w trudnej sytuacji finansowej i nie mamy w tej chwili 15 mln zł, jakie są potrzebne na ten cel. A budowanie placówki za mniejsze pieniądze nie ma sensu, bo musi ona być na miarę dzisiejszych czasów. Jeżeli rodzice chcą ze mną rozmawiać, to zapraszam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska