Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolenie najważniejsze

CZESŁAW WACHNIK
Możliwość zdawania egzaminu przez 16-latka, ograniczenie roli placu manewrowego oraz zlikwidowanie korupcji - to cele, jakie mają zostać osiągnięte dzięki nowej ustawie ,,O kierujących pojazdami’’.

Jej projekt został opracowany przez resort infrastruktury i teraz ma trafić pod obrady Rady Ministrów. Później zajmą się nim posłowie. Najbardziej prawdopodobnym terminem wejścia w życie nowej ustawy jest 1 stycznia 2005 roku.

Szkolenie najważniejsze

Obecny system szkolenia i egzaminowania kierowców jest zły. I nie jest najważniejsze, kto ponosi większą część winy: ośrodki szkolenia czy egzaminatorzy. Istota problemu polega na tym, iż co roku na drogi wyjeżdżają dziesiątki tysięcy niedouczonych kierowców. Wielu z nich ginie zanim się nauczy jeździć.
Projekt ustawy zakłada, że każdy, kto pragnie być kierowcą, musi przejść badania psychologiczne. To nie wszystko. Kandydat na kierowcę będzie musiał obowiązkowo wypełnić ankietę - podobną do tych, jakich żądają firmy ubezpieczeniowe - na temat stanu swego zdrowia. Jeśli w ankiecie zostaną np. zatajone jakieś choroby, to dana osoba może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej i stracić prawo jazdy.
Podobne badania będą przechodzili instruktorzy i egzaminatorzy; projekt zakłada, że egzaminator nie będzie mógł mieć więcej niż 65 lat.
Po pozytywnym zaliczeniu badań lekarskich, kandydat na kierowcę może zacząć szkolenie. Ma ono wyglądać podobnie jak obecnie - z tą różnicą, iż zamiast godzinami ćwiczyć na placu manewrowym kursant jeździłby więcej po mieście i poza terenem zabudowanym.
Resort infrastruktury nie ustalił jeszcze minimum obowiązkowych godzin jazdy, ale można przypuszczać, iż będzie ich więcej niż 20. Kurs ma być kończony egzaminem wewnętrznym, przeprowadzanym przez ośrodek szkolenia. Dopiero jego pomyślny przebieg uprawniałby do egzaminu państwowego.

Na drogach już 16-latkowie

W projekcie przewidziano tzw. ścieżkę indywidualną, która zakłada udział w szkoleniu osób bliskich kursantowi np. ojca. Z takiego szkolenia będą mogli skorzystać ci, którzy ukończyli szesnasty rok życia. W pierwszym etapie musieliby zaliczyć szkolenie teoretyczne i praktyczne czyli np. 20-30 godzin jazdy. Następnie, po zdaniu egzaminu w ośrodku szkolenia, dostawaliby - warunkowo - prawo jazdy, ale np. przez dwa lata mogliby jeździć jedynie specjalnie oznakowanym pojazdem, z osobą towarzyszącą. Osoba taka musiałaby m.in. mieć powyżej 28 lat i dysponować prawem jazdy minimum od pięciu lat. Warunków jest dużo więcej, dlatego pewnie niewielu 16-latków zechce zdobywać prawo jazdy.

Egzaminy po nowemu

Duże zmiany zapowiadają się w sposobach egzaminowania. Przykład? Ośrodki szkolenia nie uczą obecnie jazdy poza terenem zabudowanym. Powód jest prosty: egzaminy odbywają się tylko na drogach miejskich. Konsekwencje są takie, że młodzi kierowcy nie potrafią wyprzedzać i że jeżdżą zbyt szybko. W nowej ustawie ma się znaleźć zapis o obowiązkowym prowadzeniu egzaminu poza terenem zabudowanym. Natomiast do minimum zostanie ograniczona rola osławionego placu manewrowego, na którym teraz oblewa ponad połowa zdających egzamin.
Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zielonej Górze Zenon Sobecki powiedział "Gazecie":
- Na placu manewrowym kierowca będzie musiał wykazać się jedynie umiejętnością panowania nad pojazdem. Zaś prawdziwy egzamin będzie przeprowadzany tam, gdzie umiejętności są najpotrzebniejsze: na drogach miejskich i pozostałych.
Egzamin teoretyczny byłby podobny do obecnie obowiązującego. Odbywałby się za pomocą komputera, ale liczba pytań mogłaby zostać zwiększona. Jednak przewiduje się też zmiany, dotyczące np. czasu, jaki kursant dostanie na odpowiedź.
Nowością ma być obecność instruktora nauki jazdy w trakcie egzaminu praktycznego. Mógłby on osobiście się przekonać, co potrafi jego podopieczny. Przewiduje się też zwiększenie liczby obowiązkowych godzin jazdy nim kandydat na kierowcę zostanie dopuszczony do egzaminu. Dziś jest ich 20 i - jak wykazuje praktyka - dla większości to zbyt mało.
Przewiduje się też wprowadzenie ceny minimalnej za kurs. Obecnie jedne ośrodki oferują szkolenie już za około 500 zł, a inne żądają nawet 1.000 zł. Najczęściej, niestety, niska cena wiąże się z fatalną jakością szkolenia.
Zmian szykuje się więcej. Dyrektor Sobecki wymienia np. możliwość zdawania egzaminu w samochodzie, który służył do nauki jazdy (tylko wtedy, gdy pojazd pochodzi ze szkoły posiadającej certyfikat).
Projekt wprowadza też obowiązek dokumentowania przebiegu egzaminu czyli, mówiąc wprost, zamontowania kamery video w samochodzie. Niektóre ośrodki, np. olsztyński, już to zrobiły.
- Doświadczenia są pozytywne - relacjonuje dyr. Sobecki. - Prostsze jest rozpatrywanie skarg, skończyły się zarzuty, że egzaminatorzy biorą łapówki. Jeśli tylko zajdzie potrzeba, to i w naszych samochodach pojawią się kamery. Niestety, to dodatkowy wydatek, który może wpływać na koszt egzaminu.
Trzeba jeszcze wspomnieć o planowanym zwiększeniu nadzoru starostów nad ośrodkami szkolenia, a także o konieczności uzyskania przez nie tzw. certyfikatów kompetencji. Szkoły uczące jazdy będą musiały spełniać określone wymagania dotyczące np. zatrudnionych instruktorów czy pojazdów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska