Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital bez podwyżek

Tomasz Krzymińśki
- Pracownicy dostaną podwyżki. Będziemy je wypłacać z własnych środków, do czasu korzystnego dla nas rozstrzygnięcia - twierdzi dyrektor Marcin Szulwiński.
- Pracownicy dostaną podwyżki. Będziemy je wypłacać z własnych środków, do czasu korzystnego dla nas rozstrzygnięcia - twierdzi dyrektor Marcin Szulwiński. fot. Tomasz Krzymiński
Pracownicy lecznicy nie dostali wyższych pensji, choć im przysługują. Wszystko przez tegoroczne zmiany w szpitalu.

Chodzi o kwotę 138 tys. zł miesięcznie dla 145 etatowych pracowników i kilkudziesięciu zatrudnionych na kontraktach. Dzięki tym pieniądzom pensje mogłyby wzrosnąć o około 30 - 40 proc. Aktualnie pielęgniarki we wschowskiej lecznicy zarabiają 900 - 1.200 zł, zaś lekarze z drugim stopniem specjalizacji 2.600 zł brutto.

Czują się oszukani

- Naszym pracownikom należą się te pieniądze - przekonuje dyrektor Marcin Szulwiński. - Ustawa wyraźnie przewiduje, że dostaną je także pracownicy niepublicznych szpitali, które działały przed wejściem jej w życie, czyli przed 5 września tego roku. My rozpoczęliśmy pracę 1 września.

Kłopoty zaczęły się, gdy okazało się, że do naliczenia kwoty wzrostu wynagrodzeń potrzeba wskaźników z kontraktu za pierwsze półrocze 2006 roku. - A przypomnę, że działamy od września - dodaje M. Szulwiński. - Tak więc, choć te pieniądze przysługują naszemu personelowi, pozbawiono go ich.

- Pracownicy czują się oszukani, kiedy widzą, że w podobnych placówkach w okolicy ludzie dostają te podwyżki - dodaje wicedyrektor Józef Krajewski.

Dyrekcja liczy, że pieniądze jednak trafią do Wschowy. I mimo wszystko zamierza jakoś podwyższyć swoim pracownikom zarobki. Jaki ma sposób? - Do końca tygodnia zaproponujemy załodze pewne kwoty z własnych środków, planowanych na inwestycje - zapewnia dyrektor Szulwiński. - Jakie - tego jeszcze nie wiemy. Księgowi wyliczają, ile możemy na to przeznaczyć.

Władze lecznicy obawiają się, że gdyby pensje nie wzrosły, część personelu mogłaby odejść.

Posłowie pomogą?

Dyrekcja Nowego Szpitala wniosła protesty do Narodowego Funduszu Zdrowia i ministerstwa zdrowia. Odpowiedź z NFZ już nadeszła. - Nowy Szpital we Wschowie jest nowym świadczeniodawcą, który nie realizował umowy w pierwszym półroczu 2006. Oznacza to, że nie ma podstaw do wyliczenia wzrostu maksymalnej kwoty - brzmi jej fragment. - Sytuacja prawna kształtowałaby się odmiennie, gdyby nowy świadczeniodawca był następcą prawnym zlikwidowanego podmiotu.

Władze lecznicy interweniowały też u parlamentarzystów z tego terenu. Chcą, by posłowie pomogli zmienić kulawe prawo. - Przez tę ustawę nie opłaca się przekształcać upadających szpitali, bo zatrudnieni w nowych podmiotach ludzie dostaną sporo mniejsze pensje - tłumaczy dyrektor Szulwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska