Uważam, że rząd sobie strzela w stopę. Zamykanie obiektów bez wyraźniej przyczyny, a tylko z obawy, że coś się może stać to działanie na pokaz i pod publiczkę. To jest jasny przekaz: zobaczcie, jacy jesteśmy mocni, silni zwarci i gotowi. Jak walczymy z chuliganami. To tak jakby władza wysłała eskadę i kazała strącić samolot opanowany przez porywczy. Problem został zlikwidowany, ale jakim kosztem?
Z drugiej strony szybciutko wyczuła koniunkturę największa partia opozycyjna. Grupy kibicowskie zamiast nie dać się złapać w pułapkę prawicowych haseł pozwoliły, albo pozwalają, się omotać. Gdy widzę hasła antyrządowe kibiców stojących pod stadionem związane z jego zamknięciem i zastosowaniem odpowiedzialności zbiorowej, jestem za. Gdy jednak pojawiają się teksty antysemickie i nacjonalistyczne budzi to we mnie zdecydowany sprzeciw.
Ciekawe, że kiedy przez ostatnie lata całe trybuny wołały ,,Je...ć PZPN" nikogo, na czele z rządzącymi, to nie deprymowało. Kiedy jednak przywala się władzy to zaraz pojawiają się teksty ,,Coś z tym trzeba zrobić, tak nie może być dalej". No to zróbcie...
Piłkarska centrala to temat nie tylko na inne opowiadanie, ale nawet na powieść rzekę. Są w porządku. Awantury w Bydgoszczy? A co oni mogli zrobić? Wcześniejsze uwagi policji żeby tam nie organizować takiego spotkania? A kto mógł przewidzieć, że stanie się coś takiego? I tak dalej w tym stylu. Zresztą układy w instytucji zarządzającej naszym futbolem pięknie odsłania to jak szybko lubuski związek rozciągnął zakaz przyjazdu zorganizowanych grup na mecze wyjazdowe, do klasy A włącznie. Podejrzewam, że regionalne związku walczyły o to, kto szybciej i z większym przytupem poinformuje centralę, że u nich zakaz już działa.
O to, że owe zarządzenie w województwie lubuskim jest bez sensu i trąci kabaretem nikt się nie martwi. Pisałem wcześniej, że w naszym dziwnym regionie zorganizowaną grupę jeżdżącą na wyjazdy miał tylko gorzowski Stilon. Gdzie coś takiego w czwartej lidze, okregówce albo w klasie A? Odezwał się kibic z Żar, który poinformował, że fani Promienia też jeździli na wszystkie pojedynki wyjazdowe. Od razu stwierdził, że pewnie o tym nie napiszę. Czemu miałbym tak zrobić?. Informuję więc, że Promień ma grupę wiernych fanów (przesyłam pozdrowienia), którzy są ze swoim zespołem u siebie i na wyjeździe. Niestety, teraz dzięki dziwnemu zarządzeniu i gorliwości LZPN, nie obejrzą meczów. Mam nadzieję, że związek będzie konsekwentny i czerwcowy finał lubuskiego Pucharu Polski w z Zbąszynku odbędzie się tylko z udziałem miejscowych. Przecież grupy fanów zespołów przyjezdnych mają zakaz, a obaj finaliści to ekipy przyjezdne. Jak zakaz to zakaz.
Obejrzałem Grand Prix w Goeteborgu. Nie rozumiem, czemu mimo deszczu zawody się odbywały. Narażano żużlowców na kontuzję, kibicom zaserwowano jazdę w błocie. W końcu przerwano imprezę pozwalając przypadkowi zadecydować o zwycięstwie.
Pewnie chodziło o telewizję i kasę, która w przypadku przesunięcia turnieju mogłaby przepaść. Ach te pieniądze. Co one z ludźmi robią!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?