Ostateczny plan wydatków lubuskiego oddziału NFZ nie został jeszcze zatwierdzony. Klamka zapadnie pod koniec listopada. Ale dyr. Łobacz przedstawił lubuskim starostom plany swego oddziału, bo to starostowie zarządzają większością szpitali powiatowych w regionie.
Cały problem w tym, że wpływy ze składek zdrowotnych będą w przyszłym roku mniejsze o prawie 2 mld zł w skali kraju. W tym roku NFZ dysponuje kwotą 55 mld zł, a w przyszłym będzie miał tylko 53 mld zł. Gdzieś trzeba więc oszczędzać. W Lubuskiem największe cięcia (aż o 40 proc.) szykują się w wydatkach na lecznictwo uzdrowiskowe. Oszczędności mają być także na lecznictwie szpitalnym, opiece psychiatrycznej i leczeniu uzależnień, a także na lecznictwie stomatologicznym (mniej o 10 proc.), czy zaopatrzeniu w sprzęt ortopedyczny.
- Lata 2007-2008 były bardzo dobre dla pacjentów, bo wszystkie usługi, łącznie z nadwykonaniami zostały przez nas zapłacone - mówi Łobacz. - Dziś największy problem to szpitale. Bo przecież nie chodzi o to, żeby mieć kontrakt i zapełnić oddziały szpitalne pacjentami, ale o to, żeby zabiegi szpitalne były sensowne.
Łobacz podkreślał, że pacjenci, którzy mogą mieć wykonane badania diagnostyczne i lecznicze w warunkach ambulatoryjnych, nie powinni trafiać do szpitali. - Możemy to kontrolować i w razie konieczności nakładać kary - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
