MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szykuje się sensacja z chińskimi inwestorami w strefie ekonomicznej

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Japońska firma Funai ograniczy zatrudnienie o 120 osób
Japońska firma Funai ograniczy zatrudnienie o 120 osób
Prawie o połowę planuje zmniejszyć liczbę pracowników japońska firma Funai w strefie ekonomicznej. Tymczasem w strefie szykuje się sensacja: być może fabrykę komputerów wybuduje tu chiński potentat i właściciel IBM, czyli chiński koncern Lenovo.

Ulokowana w 2006 r. w Nowej Soli firma Funai Electric Polska uchodziła za „okręt flagowy” nowosolskiej strefy. Produkuje telewizory LCD, zaczęła nawet rozbudowywać fabrykę, szykując ekspansję na rynki zachodniej Europy. Fabryka zatrudnia 255 osób, ale recesja nie ominęła także tej branży.

 

Bo klienci oszczędzają

Firma Funai przysłała nam komunikat podpisany przez prezesa Shigeki Saji, w którym czytamy: „Z powodu recesji panującej od jesieni ub. r. firma napotyka liczne trudności w zabezpieczeniu odpowiedniej ilości zamówień, umożliwiających utrzymanie dotychczasowej produkcji. Z przykrością zawiadamiamy, iż z powodu braku jakichkolwiek perspektyw na poprawę sytuacji, jesteśmy niestety zmuszeni zmniejszyć skalę naszego przedsięwzięcia. Obecnie, na dzień 16 marca, zatrudnionych jest w firmie 255 osób. Jednakże obniżamy stan zatrudnienia o maksimum 120 osób. Osobom, którym nie będą przedłużane umowy na czas określony, jak również osobom, którym zostały wypowiedziane umowy o pracę na czas nieokreślony, zostanie wypłacony określony odpowiednimi przepisami prawnymi dodatek do pensji. Natomiast jeśli w przyszłości sytuacja się poprawi i będziemy otrzymywać wystarczającą ilość zamówień by zwiększyć skalę produkcji, to planujemy w miarę możliwości ponowne zatrudnienie osób, którym została wymówiona umowa o pracę na czas nieokreślony lub nie przedłużono umowy na czas określony.”

Jak zauważa prezydent Wadim Tyszkiewicz, Funai to firma oparta na rynku konsumenckim, a w dobie kryzysu klienci oszczędzają na wszystkim, w tym także na towarach produkowanych przez Japończyków w Nowej Soli. - To niestety będzie miało wpływ na bezrobocie w mieście, ale dziś tylko miasta urzędnicze, w których nie ma przemysłu, nie odczuwają skutków kryzysu - dodaje Tyszkiewicz.

 

Stawką jest 1.300 miejsc pracy Ale dla miasta zabłysło światełko w tunelu. Jak podały wczoraj branżowe pisma ekonomiczne, to właśnie w Nowej Soli, a nie pod Legnicą (jak wcześniej planowano) ma ulokować się chiński potentat w branży komputerowej - Lenovo. W grę wchodziłoby podobno 1.300 miejsc pracy! Firma Lenovo powstała w 2005 r., kiedy to Chińczycy wykupili amerykański IBM. To dziś czwarty co do wielkości producent komputerów osobistych na świecie - po HP, Dell i Acer. Jak podała „Gazeta Prawna”, Lenovo jest bliskie rezygnacji z inwestowania w naszym kraju po fiasku budowy fabryki w podlegnickich Psich Polach. Zakład miał ruszyć już w grudniu 2008 r. Na przeszkodzie stanęła jednak upadłość dewelopera - wykonawcy hal produkcyjnych i błędy w projekcie budowlanym. Obecnie zaś resort gospodarki zabiega o ulokowanie fabryki Lenovo w nowosolskiej strefie.

W tej sprawie władze Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej nabrały jednak wody w usta. - To rewelacje prasowe, my ich nie komentujemy - mówi rzeczniczka strefy Izabela Fechner. - Sprawa jest obecnie na najwyższym szczeblu negocjacyjnym między ministerstwem a Chińczykami.

Dzwonimy więc do resortu gospodarki. - Firma Lenovo musi teraz przede wszystkim dogadać się ze swoim deweloperem i do końca marca przedstawić nam rozstrzygnięcie sprawy - odpowiada Iwona Drzygała z biura prasowego ministerstwa. - Jednocześnie wspólnie z Państwową Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych, przedstawiamy firmie alternatywne lokalizacje dla budowy tej fabryki.

 

KOMENTARZ
Chińczycy u bram miasta

Nie byłoby inwestycyjnego boomu w strefie ekonomicznej w Nowej Soli, gdyby nie Japończycy z Funai. Dziś firma ta jest w odwrocie, ale z odsieczą podążają Chińczycy z firmy Lenovo.

Czy więc za kilka miesięcy powiemy, że nie byłoby dla miasta ratunku w dobie kryzysu, gdyby nie Chińczycy z Lenova? Patrząc na cyfry - można by tak powiedzieć. Od grudnia do lutego bezrobocie w powiecie wzrosło z 5.977 do 7.448 osób. Czyli o 1.471 ludzi. A przy montażu komputerów Lenova pracę miałoby docelowo znaleźć 1.300 ludzi.

Ale patrząc na historię - trzeba mieć dystans. Raz dlatego, że według początkowych zapowiedzi, w Funai miało pracować 450 osób. Dziś pracuje 255, a będzie o 120 mniej. Dwa dlatego, że w nowosolskiej strefie miała już się kiedyś ulokować wielka firma komputerowa Asus. A poszła gdzieś indziej.

Dystans trzeba też zachować, patrząc na ekonomię. Bo jeśli wskutek kryzysu klienci przestali kupować telewizory, to dlaczego nie mieliby oszczędzać na nowych laptopach i komputerach?

To nie oznacza bynajmniej, żeby Chińczyków trzymać na dystans. Jeśli staną u bram miasta, to trzeba je szeroko otworzyć. Kryzys kiedyś się skończy, a obronną ręką wyjdą z niego ci, którzy inwestują. I ci, którzy w odpowiednim momencie otworzą bramy miasta.

 

od 7 lat
Wideo

Materiał partnera zewnętrznego NBP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska