Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te wraki są niczym wrzody

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Wrak hondy stoi tu od wielu miesięcy. Wokół pełno ładnych aut, a tu taki wrzód na zadbanym osiedlu.
Wrak hondy stoi tu od wielu miesięcy. Wokół pełno ładnych aut, a tu taki wrzód na zadbanym osiedlu. Dorota Nyk
Na parkingu w centrum os. Hutnik od miesięcy stoi wrak hondy. Żadne służby nie biorą się za jego usunięcie. - Wygląda na to, że będzie tu stał dopóki całkiem się nie rozleci - denerwują się mieszkańcy.

- Jeszcze tam stoi? - dziwi się rzecznik prasowy policji Bogdan Kaleta. Twierdzi, że już dawno miał stamtąd zniknąć. Podobno właściciel się zobowiązał na własny koszt go usunąć.

Stara honda civic stoi od miesięcy na parkingu przy ulicy osiedlowej bez nazwy, miedzy SP 7, a ul. Śniadeckich. Miejsca parkingowe są tutaj nowe, niedawno wybudowane. Osiedle Hutnik, zadbane, wokół prawie same ładne auta. A tutaj między nimi taki wrzód... Ten samochód już się prawie rozsypuje. Nie ma kół. Okna są pootwierane, a przednia maska zdjęta. Widać, że byli tu różni mechanicy, auto jest częściowo rozebrane.

- Sprawą tej hondy zajmujemy się od września zeszłego roku. Dzielnicowy wielokrotnie interweniował i odnalazł nawet jej właściciela - mówi oficer prasowy policji Bogdan Kaleta. To jest człowiek z Lubina. Przyjechał do Głogowa, zostawił niepotrzebny samochód na parkingu i odjechał. Podobno po interwencjach i naciskach policji obiecał w końcu usunąć auto. Ale jak widać słowa nie dotrzymał. Policja mówi, że teraz nic nie może zrobić.

Właścicielem tego parkingu jest miasto i zgodnie z prawem to ono jest zobowiązane usunąć wrak samochodu. Na własny koszt - czyli na koszt wszystkich mieszkańców. A potem musiałoby starać się o odzyskanie poniesionych kosztów od właściciela samochodu.

- Jednak w większości właścicielami takich zdezelowanych samochodów są ludzie, od których nie można odzyskać należności - mówi rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - W mieście jest obecnie kilkanaście samochodów, które powinniśmy usunąć na własny koszt. To by były bardzo duże pieniądze. Właśnie zastanawiamy się, jak ten problem rozwiązać, żeby nie obciążać podatników.
Gdyby miasto na własny koszt usunęło hondę, to musiałoby zapłacić i za jej transport, i za przetrzymywanie jej na płatnym parkingu przez pół roku. To kosztuje kilka tysięcy złotych, których prawdopodobnie nigdy by nie odzyskało. No a takich aut jest kilkanaście...

- Różne mądre głowy już się nad tym zastanawiają - przekonuje K. Sadowski. - To ciężka sprawa do rozwiązania, ale mam nadzieję, że się uda.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska