Zmieńcie ten przepis
Zmieńcie ten przepis
Trzeba nie mieć serca, żeby kazać człowiekowi po jego przeszczepie, który ma to poświadczone przez lekarzy, informować kolejkę o własnej chorobie. I nie chodzi mi tu o jedną kasjerkę. Apeluję więc do Tesco: wycofajcie się z tego, bo to wstyd.
Zbigniew Borek
0 95 722 57 72
[email protected]
Pan Wojciech z Gorzowa nie rozumie absurdalnych zasad "ułatwienia" życia chorym w marketach Tesco. Był na zakupach w hipermarkecie przy ul. Słowiańskiej. W kolejkach do kas stało mnóstwo klientów. Chciał więc skorzystać z tzw. kasy pierwszeństwa, oznaczonej wielką wywieszką z dwoma symbolami: ciężarnej i wózka inwalidzkiego.
Wcześniej go obsługiwano
- Mimo, że pokazałem legitymację, kasjerka orzekła, że nie mam widocznej choroby, więc muszę spytać cały ogonek ludzi, czy mnie przepuszczą. Wszystkim po kolei miałem tłumaczyć, na co jestem chory, i pokazywać blizny po przeszczepie?! - oburza się gorzowianin.
Pan Wojciech wyjmuje legitymację Stowarzyszenia Transplantacji Serca. - Miałem przeszczep osiem lat temu. Cały czas jestem pod opieką lekarzy - tłumaczy. Choruje też na cukrzycę i ma martwicę kości biodrowej, a to oznacza coraz większe problemy z poruszaniem się. - Z nowym sercem nie jest najgorzej, ale mam obniżoną odporność, czyli łapię wszystkie choroby od tych, z którymi się spotykam. Zresztą w legitymacji jest to zaznaczone - pokazuje.
Wcześniej już korzystał z kasy pierwszeństwa w Tesco. - Kiedy były naprawdę duże kolejki - tłumaczy. Zdziwił się więc zachowaniem kasjerki i poszedł na skargę do kierownika sklepu. - Usłyszałem to samo. Że ta kasa jest dla osób z widoczną chorobą. I że to od kasjerki zależy, czy będę obsłużony poza kolejnością. Więc to kasjerka z Tesco decyduje, kto jest chory! - kręci głową oburzony pan Wojciech. Dla niego jest to absurd. - I nie chodzi tylko o mnie. Są ludzie bardziej schorowani, którzy pięciu minut nie mogą ustać. Ale mają dwie ręce i dwie nogi, więc pewnie przez sito w Tesco by nie przeszli - stwierdza.
Kasjerka nie jest lekarzem
Spytaliśmy o to w Tesco. - Te kasy zostały stworzone dla dwóch grup klientów. Dla kobiet w widocznej ciąży i osób na wózkach inwalidzkich. Dla tych drugich jest specjalnie szersze przejście przy kasach - odpowiada Michał Kubajek, rzecznik prasowy Tesco. Nie przemawia do niego nasz argument, że ciąży nie widać od razu i nie każda niepełnosprawność jest widoczna. Jego zdaniem w przypadku "niewidocznego kalectwa" decyduje kasjerka. I tyle.
Zapytaliśmy specjalistę, czy osoba po przeszczepie serca powinna być w takim przypadku uprzywilejowana. - Po przeszczepie wiele osób wraca do pracy, ale może też być inaczej, ktoś może też cierpieć na inne schorzenia - tłumaczy Krzysztof Kuc, kardiolog z Zielonej Góry. Dziwi się, że o tym, kto jest chory, kto nie, decyduje kasjerka: - Przecież nie jest lekarzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?