Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tinos - grecka Częstochowa (zdjęcia)

Dariusz Chajewski
fot. Dariusz Chajewski
Zazwyczaj wyspę Tinos turyści oglądają tylko z pokładu promu płynącego na najsłynniejsze z Cyklad - na Mykonos lub Santorini. I popełniają błąd. Tutaj można jeszcze poczuć prawdziwego ducha greckiej, wyspiarskiej prowincji.

[galeria_glowna]
Na początek plus numer jeden dla turystów - ponieważ Tinos jest miejscem pielgrzymek nie jest tutaj trudno o nocleg. Proste pokoiki są na dodatek tanie. A jeśli jeszcze zdecydujemy się opuścić stolicę wyspy...

Już pierwszy spacer po stolicy wyspy pozwala zrozumieć dlaczego nazywana jest grecką Częstochową. W weekendy z promów wysypują się tłumy pielgrzymów kupujących najpierw ogromne świece, a później rozmaite "święte" przedmioty. Najbardziej zdesperowani wspinają się do kościoła Panagia Ewangelistria na kolanach, po wysadzanej drobnymi kamykami ścieżce. To musi boleć. Prawdziwe oblężenie wyspa i kościół przeżywają 15 sierpnia.

Kto jednak chce zakochać się w tej wyspie powinien ruszyć przed siebie. Polecam jazdę aurobusem do Pyrgos i powrót na piechotę. Pyrgos to prawdziwe białe miasto. I marmurowe. Słynie także z rzeźbiarzy, czego dowodem jest to, że dwóch najlepszych uczniów z tej szkoły każdego roku przyjmowanych jest bez egzaminu do ateńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Warto tutaj wejść na cmentarz - popis sztuki rzeźbiarskiej w najlepszym wydaniu. A na koniec przysiąść w tawernie w centrum wsi, pod rozległym drzewem i poprosić o lokalne wino. To jest ta Grecja...

Później spacer w dół ku wybrzeżu. Po drodze klasztor Kechrowunilu, jeden z najwiekszych greckich monasterów ze sklepikami z wytworami zakonnic. Koniecznie też zerknijmy na wzgórze z fortecą Santa Elena. Padła ona pod tureckim naporem dopiero w 1715 roku, czyli 150 lat później niż inne wyspy archipelagu. To się nazywa obrona Częstochowy. Miejscem pielgrzymek wyspa była zresztą już w starożytności, gdzie najbardziej czczonym był bóg morza Posejdon. Aha i jeszcze jedno. Charakterystyczne budynki z mnóstwem otworów na wyższych kondygnacjach to... gołębniki. Kolejna specjalność wyspy.

Dlaczego jeszcze warto odwiedzić Tinos? W XVII wieku geograf Vincenzo M. Coronelli pisał, że tutaj ludzie prawie wcale nie chorują, ponieważ wyspa jest wystawiona na wszystkie wiatry, a zwłaszcza ten północny zwany "lekarzem Tinos".

I jeszcze jedna rada. Po wylądowaniu w Atenach, aby odwiedzić Tinos, znacznie lepiej jechać do mniej znanego portu promowego Rafina niż do Pireusu. Z lotniska do obu droga jest niemal taka sama, ale rejs trwa o dwie godziny krócej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska