Inni domagali się pomnika poświęconego Kresowianom, ale bardziej... konstruktywnego. To znaczy, że powinni zostać upamiętnieni wszyscy ludzie, którzy przybyli z rubieży dawnej II Rzeczpospolitej i budowali tutaj Polskę. A nawet dalej. Pomnik powinni „dostać” wszyscy pionierzy, niezależnie skąd na ten dziki zachód przybyli. I pewnie zgadzałbym się z tą drugą opcją, gdyby nie „drobiazg”. Oto w ciągu ostatnich lat rozmawiałem z tak wieloma ofiarami rzezi wołyńskiej... Tak, wiem, zaraz ktoś zwróci mi uwagę, że z ofiarami nie mogłem rozmawiać, gdyż leżą gdzieś, tam, w bez-imiennych grobach, raczej dołach, studniach. Dla mnie ofiarami są także ci, którzy przeżyli. Ba, ofiarami są nawet ci, którzy wysłuchali opowieści dziadków czy rodziców. Bo nigdy nie mogłem zrozumieć, jak to możliwe po tym, jak się widziało takie rzeczy, takie zdziczenie, wynaturzenie ludzi, można być nadal człowiekiem. Kochać, uśmiechać się, mówić „Dzień dobry” sąsiadowi, wierzyć w cokolwiek. Ktoś zapyta, czy taki pomnik nie jest takim okaleczaniem następnych pokoleń. Nie. Z jednej strony zabrzmi to banalnie, ale jesteśmy winni to ofiarom, które nie mają nawet grobów. Jesteśmy winni to następnym pokoleniom - dług zaciągnięty u rodziców spłacamy dzieciom. Musimy im pokazać, do czego prowadzi ksenofobia i zaściankowy nacjonalizm. Wreszcie jesteśmy to winni... młodym Ukraińcom, których aż tylu do nas przyjeżdża. Powinni wiedzieć, że w ich pomnikach, w znanej im narracji niekoniecznie zamknięta jest cała prawda i tylko prawda.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?