- Wraca do nas stary nowy zawodnik, którego wszyscy pokochaliśmy, czyli Tony Meier. Wraca do nas na roczny kontrakt - poinformował w poniedziałek (14 czerwca) Janusz Jasiński, właściciel klubu. - Myślę, że to bardzo dobry zawodnik na pozycję numer 4, wszyscy go pamiętamy, wysoki - 2,06, w czerwcu skończył 31 lat, doświadczony, ale grający nowoczesną koszykówkę, którą chcemy grać w tym roku, szybko biegający, szybko rzucający.
W lipcu 2020 roku zakończył karierę. Teraz wraca do Zastalu
Tony Meier był koszykarzem Zastalu w skróconym z powodu koronawirusa sezonie 2019/2020. Wraz z kolegami z zespołu sięgnął po tytuł mistrza Polski. W ekstraklasie wystąpił wtedy w 22 spotkaniach, w których uzyskał średnie: 10,6 punktu, 3,8 zbiórki i 2,5 asysty. Miał 69-procentową skuteczność rzutów za dwa i 40-procentową za trzy. Tymczasem w lipcu 2020 roku zawodnik, mając podpisany kontrakt z Zastalem, niespodziewanie poinformował, że... kończy karierę.
W trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej przedstawiciele klubu połączyli się z Tonym Meierem i dziennikarze mieli możliwość zadać koszykarzowi kilka pytań. Jakie to były pytania?
Tony Meier: Jestem podekscytowany rolą, którą mam pełnić w drużynie
Kto zainicjował pomysł twojego powrotu do Zielonej Góry?
Zaczęło się od tego, że skontaktowałem się ze swoim agentem i zapytałem, czy po tym roku pojawią się jakiekolwiek propozycje dla mnie. Agent powiedział, że w Polsce być może coś się znajdzie. Wtedy do akcji wkroczył Zastal. Reszta to historia, wszystko zakończyło się sukcesem.
Co się stało, że po decyzji o zakończeniu kariery jednak wracasz na parkiet?
Rok bez koszykówki, który postanowiłem poświęcić rodzinie, nie był taki, jaki sobie wymarzyłem przed podjęciem tej decyzji. Ja i moja rodzina zatęskniliśmy za koszykówką jako sportem, za stylem życia w Europie i stwierdziliśmy, że dopóki jesteśmy młodzi, spróbujemy jeszcze raz odnaleźć się w tym świecie.
Czy przez ten rok robiłeś coś związanego z koszykówką?
Od początku roku, kiedy w mojej głowie zaczęły pojawiać się myśli o tym, że chciałbym wrócić na koszykarskie parkiety, wiedziałem, że pierwszym krokiem, który muszę zrobić, jest powrót do formy. Od stycznia cały czas trenuję, więc jestem dobrze przygotowany do sezonu.
Czy miałeś już okazję rozmawiać z trenerem Oliverem Vidinem?
Tak, porozmawialiśmy również o sposobie, w jaki zespół ma grać w przyszłym sezonie. Jestem podekscytowany rolą, którą mam pełnić w drużynie. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Zielonej Góry.
Nie żałujesz, że jednak nie zostałeś na ten rok w Zastalu pod wodzą trenera Žana Tabaka?
W momencie, kiedy podejmowałem decyzję, byłem przekonany, że jest ona najlepsza dla mnie i dla mojej rodziny. Oczywiście, gdzieś tam pojawiały się wątpliwości, czy zrobiłem dobrze, bo widziałem, jak drużyna gra, jak radzi sobie w rozgrywkach w Polsce i w Rosji. Ale nie mogę żałować swojej decyzji, ponieważ w momencie, kiedy ją podejmowałem, robiłem dla rodziny wszystko, co najlepsze. Nie mogłem wiedzieć, co będzie dalej.
Obejrzyj wideo: Podziękowania dla Zastalu w Zielonej Górze
Kiedy pojawisz się w Zielonej Górze?
Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty. Myślę, że to będzie na początku sierpnia, ale muszę o tym porozmawiać z władzami klubu i trenerem.
W minionym sezonie Zastal rozegrał 73 mecze. Jesteś gotowy na takie wyzwanie?
Nie boję się tego wyzwania. Miałem okazję spróbować gry w lidze VTB i w lidze polskiej dwa sezony temu. Uważam, że jestem w stanie przygotować się tak, by poradzić sobie z tym wyzwaniem.
Miałeś oferty z innych klubów?
Rozmawiałem z kilkoma klubami, ale żadna oferta nie mogła równać się tej z Zielonej Góry. Chodzi mi o to, żeby powrócić w znajome miejsce, w którym czułem się dobrze.
Janusz Jasiński: Tony był z nami w najtrudniejszym momencie
Z kolei Janusz Jasiński został zapytany, czy ufa Meierowi po tym, jak koszykarz niespodziewanie ogłosił zakończenie kariery, choć Zastal pokładał w nim olbrzymie nadzieje. - Myślę, że to, co działo się w tamtym roku, to jednak dla wielu była trauma. Tony został w Polsce przez bardzo trudny okres koronawirusa, wyjechał na początku maja. 1 kwietnia urodził mu się syn w naszym, zielonogórskim szpitalu. Tony przeżył covidowe szaleństwo, które tu było. Teraz zagrożenie już jest zminimalizowane - tłumaczył właściciel klubu.
- Agent zadzwonił i powiedział, że Tony tak nieśmiało się zgłasza. Potem rozmawiał z trenerem Tabakiem, trenerem Vidinem, no i Tony też zadzwonił do mnie. Chciał sprawdzić grunt, czy na pewno nie mamy do niego jakiejś urazy - zdradził Janusz Jasiński. - Ale w miłej rozmowie wszystko sobie wyjaśniliśmy. Imponowało mi to, że wtedy z żoną i dwojgiem dzieci był z nami w tym najtrudniejszym momencie. Gdy się rozstawaliśmy, byliśmy pewni, że do nas wróci. Wydaje mi się, że taki scenariusz jest fajny, bo pokazuje to, co najważniejsze.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?