Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa Szlichtyngowa - Wschowa. Droga usłana krzyżami

TOMASZ KRZYMIŃSKI 0 76 835 81 11 [email protected]
Jednym z miejsc, o którym pamiętają rodziny ofiar jest rozjazd w kierunku Wschowy i Góry. Tam ciągle przybywa zniczy i kwiatów.
Jednym z miejsc, o którym pamiętają rodziny ofiar jest rozjazd w kierunku Wschowy i Góry. Tam ciągle przybywa zniczy i kwiatów. fot. Tomasz Krzymiński
Mały cmentarz można zbudować, gdyby zliczyć ofiary na trasie Szlichtyngowa - Wschowa. Na tym krótkim odcinku drogi krajowej można zobaczyć aż 11 krzyży.

O tym, że krajowa "dwunastka" jest najbardziej niebezpieczną trasą w okolicy nie trzeba nikogo przekonywać.

Wystarczy spojrzeć na pobocze tej drogi. Co chwila mija się krzyże - pamiątki po ludziach, którzy stracili tu życie. Na krótkim odcinku: od granicy z powiatem głogowskim pod Szlichtyngową do Wschowy jest ich 11. Średnio co kilometr ktoś tracił tu życie.

- Ale ofiar było więcej - mówi kobieta, którą zabieramy autostopem ze Wschowy. - Teraz mieszkam w Lesznie, wcześniej w Szlichtyngowej, ale pamiętam większość tych wypadków.

Jak zginęła?

Choć po większości nie został ślad. - Bo nie wszyscy stawiają te krzyże - opowiada. - Ale każdy z tych, który stoi ma swoją tragiczną historię. Jednym z bardziej tajemniczych jest ten tuż przy wjeździe do Górczyny. Tam znaleźli ciało dziewczyny. Nie wiadomo jak zginęła, skąd w ogóle się tam wzięła. Bo raczej żadne auto jej nie potrąciło. To zagadka sprzed lat.

Przejeżdżających ciekawią najbardziej trzy krzyże w jednym miejscu: pomiędzy Górczyną a Jedrzychowicami. Na prostym odcinku drogi zginęło troje młodych ludzi. - Większość ofiar to ludzie z różnych stron kraju. Najświeższa tragedia też już ma swoje znaki - opowiada kobieta.

- Tam gdzie zginęli ostatnio dwaj młodzi chłopcy, już stoją krzyże. Oni pojechali pod prąd i wpadli wprost pod tira. Najgorsze jest to, że wielu z tych wypadków można było uniknąć. A ludzie zginęli, bo nie zwracali uwagi na przepisy.

Już ich nie widzą

Czy te krzyże w jakiś sposób wpływają na bezpieczeństwo w ruchu? Czy dają do myślenia kierowcom? - Śmiem wątpić - twierdzi naczelnik drogówki we wschowskiej komendzie Eligiusz Lebedyński.

- Bo jak tu mówić o rozwadze, gdy kierowca w pełnym pędzie wpada uliczką pod prąd wprost pod ciężarówkę? Rozumiem, że można wjechać pod prąd, bo człowiek się myli. Ale trzeba ostrożnie stamtąd się wydostać. Ale jeśli ktoś z premedytacją łamie przepisy, to niestety do takich tragicznych zdarzeń nadal będzie dochodzić.

Według policjantów, tych krzyży na wszystkich trasach jest już tak dużo, że kierowcom się opatrzyły. Po prostu ich nie dostrzegają. - Dlatego przestały skłaniać kierowców do zadumy i rozwagi - dodaje E. Lebedyński. - Tak samo, jak czarne punkty. Gdyby kierowcy zważali na tego typu ostrzeżenia, to na naszych drogach nie ginęłoby tylu ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska