Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Stilonu Marcin Węglewski: - Nie zamierzam się poddawać

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Trener Stilonu Marcin Węglewski nie zamierza zrezygnować z pracy w Gorzowie. Twierdzi, że w  swojej karierze miał nawet trudniejsze sytuacje.
Trener Stilonu Marcin Węglewski nie zamierza zrezygnować z pracy w Gorzowie. Twierdzi, że w swojej karierze miał nawet trudniejsze sytuacje. Bogusław Sacharczuk
- Nie mam zamiaru rzucić ręcznika. Wszyscy w klubie muszą być odpowiedzialni za to, co się teraz dzieje - mówi trener III-ligowych piłkarzy Stilonu Gorzów Marcin Węglewski po sobotniej (2 września), derbowej porażce z Cariną Gubin.

- Szósty mecz, czwarta porażka, tylko jedna strzelona bramka. Jak pan ocenia postawę swojego zespołu?
- Nie wiem, jak to wytłumaczyć, że nam piłka nie może wpaść do bramki, a przeciwnikom wpada. Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Nie mogę zarzucić zespołowi, że nie walczy, że się nie stara, że odpuszcza pojedynki. Coś jest jednak nie tak, że mamy sytuacje, a ich nie wykorzystujemy.

- Mam pan pomysł, jak to zmienić?
- Pomysł jest za każdym razem. Są personalne roszady, zmiany w ustawieniu. Ale drugie spotkanie z rzędu przegrywamy w samej końcówce.

- Kibice was zwyzywali, a wiceprezesa Mariusza Słomińskiego pobili. Jak pan skomentuje te wydarzenia?
- Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć tego, co się stało przy płocie sektora szalikowców.

- Trudno nie odnieść wrażenia, że i drużynę, i kibiców zmroziły dwie wysokie porażki na otwarcie sezonu. A potem nie było żadnego przełamania…
- To prawda. Ciążą nam tamte wysokie przegrane, szczególnie w derbowym meczu w Zielonej Górze. To siedzi w każdym z nas. Stąd boiskowe zachowania, by przede wszystkim zagrać na zero z tyłu. Ale potrzebujemy też kroku do przodu w postaci zdobywanych goli. Tych, niestety, brakuje…

- Kibice lubią futbol, grany według zasady: chcemy strzelić jedną bramkę więcej od rywali. Stilon wydaje się być daleki od tej filozofii…
- Też bym chciał, żeby tak było. Potrzebujemy goli. Jak tlenu. Tylko one mogą odwrócić obecną sytuację.

- W tygodniu przed meczem z Cariną zapowiedział pan, że w razie niepowodzenia podejmie drastyczne kroki. Co to znaczy? Zamierza pan rzucić ręcznik, czy też przeprowadzić personalną rewolucję w zespole?
- Nie mam zamiaru rzucić ręcznika, bo pracowałem nawet w trudniejszych warunkach. Nie można zrzucić wszystkiego na drużynę i trenera. Wszyscy w klubie muszą być odpowiedzialni za to, co się teraz dzieje.

- Jak wyjść z kryzysu?
- Zdobyć bramkę i wygrać najbliższy mecz.

Czytaj również:
Aż pięć lubuskich drużyn w III lidze. Na co je stać w sezonie 2023/2024?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska